Niemniej na ten moment rynek jest ponownie bardziej przekonany o mocniejszym jastrzębim nastawieniu ze strony Rezerwy Federalnej. Rentowności przebijają psychologiczną barierę, a dolar wydaje się odzyskiwać blask. Czy nie ma już szansy na mocniejsze euro? Co dalej z inflacją?
Dzisiaj mamy bardzo ważną sesję dla euro. Inflacja o 11, a następnie minutes o 13:30. Chociaż minutes jest przestarzałe pod względem tego, co poznaliśmy w ostatnich dniach, to jednak EBC pozostaje w większości jastrzębie. Lagarde wypowiadając się dzisiaj wskazała, że wciąż są mocne podstawy do podwyżki 50 pb na posiedzeniu 16 marca. Oprócz tego mówiła, że dalsze podwyżki będą potrzebne i nie jest w stanie określić jak wysoko zawędrują stopy. Obecnie na rynku mówi się, że szczyt może znaleźć się w okolicach 3,75-4,0%, co było bardzo wysoką stopą jak na standardy historyczne w strefie euro. Co więcej w okresie prognozy, nie widać, aby rynek oczekiwał cięcia stóp, jak jest to w przypadku Rezerwy Federalnej.
Oprócz tego widać, że inflacja nie odpuszcza. Pozytywne zaskoczenia we Francji, Hiszpanii i Niemczech sugerują, że dzisiaj inflacja w strefie euro za luty nie spadnie tak mocno jak oczekuje tego rynek. Obecnie konsensus zakłada 8,2-8,3% przy odczycie za styczeń na poziomie 8,6% r/r. Wyższy od oczekiwań odczyt może wspomóc euro, choć patrząc na parę EURUSD wcale sytuacja nie wygląda najlepiej. To efekt mocnych jastrzębich oczekiwań dotyczących Fed. W odpowiedzi rentowności 10 latek przebiły 4%, pierwszy raz od listopada. Z drugiej strony, euro pozostaje mocne w stosunku do innych walut, co pokazuje, że walka na bardziej jastrzębi bank centralny na ten moment powinna rozwiązać się końcem marca.
Złoty ma fenomenalny początek tygodnia, choć nie da się wykluczyć, że część ruchów zostanie oddana w dwie ostatnie sesje. Przed godziną 10:00 za dolara płacimy 4,3865 zł, za euro 4,6653 zł, za franka 4,6567 zł, za funta 5,2585 zł.
Michał Stajniak, CFA