W przypadku dziesięcioletniego benchmarku to prawie o 100 pkt baz. wyżej niż tydzień temu. Około 60 pkt baz. więcej oferują z kolei obligacje z krótkiego końca i ze środka krzywej. To efekt rosnących oczekiwań na kolejne podwyżki stóp procentowych i jednocześnie spadającej wiary w szybkie obniżanie kosztu pieniądza. Kolejna odsłona globalnych napięć geopolitycznych spowodowała ponowny wzrost cen gazu i energii, a rosnąca awersja do ryzyka osłabiła złotego. Za dolara trzeba było płacić już ponad 5 zł, a zatem najwięcej w nowożytnej historii krajowej waluty.

Taki obraz wzmacnia krajowe ryzyko inflacyjne i zmienia oczekiwania w zakresie dalszych działań banku centralnego. W tym kontekście intensywniejszych kolorów nabiera komunikowane przez powołaną kilka tygodni temu do RPP Joannę Tyrowicz przekonanie, że stopy procentowe powinny wzrosnąć o kolejne 200–400 pkt baz. Uzasadnienie dla tej opinii jest proste – realne stopy procentowe na poziomie minus 10 proc. oraz niska skuteczność dotychczasowego zacieśniania polityki pieniężnej.

Na czwartek zaplanowano publikację wrześniowych danych inflacyjnych z Niemiec, a na piątek wstępny szacunek CPI dla Polski. Analitycy oczekują, że nowe odczyty będą po raz kolejny wyższe niż poprzednie i w październiku skłonią RPP do następnej podwyżki stóp.