Warto zauważyć, iż wtorkowa zniżka EUR/PLN odróżniała się od zachowania węgierskiego forinta czy rumuńskiego leja. Sugeruje to czynnik krajowy jako źródło lepszej postawy polskiej waluty. Tym, co w mojej ocenie pozwoliło na umocnienie złotego, była sytuacja na rynku długu, gdzie dochodowość obligacji dynamicznie zniżkowała. Dziesięcioletni benchmark spadł aż o 10 bp., do 3,08 proc., tj. minimum z kwietnia. Źródłem wzrostu wartości obligacji była realokacja kapitału z bezpiecznych aktywów w stronę tych bardziej ryzykownych, co potwierdza dynamiczna przecena niemieckiego długu. Istotna dla SPW była również poniedziałkowa wypowiedź członkini RPP, która stwierdziła, iż stopy procentowe mogą nie wzrosnąć aż do 2020 r.
Uważam, iż ruch na rynku obligacji krajowych, a przez to i złotego, jest swego rodzaju przereagowaniem, które powinno się spotkać z korektą. Nastawienie pozostaje bowiem zaledwie umiarkowanie sprzyjające aktywom EM. Na horyzoncie wciąż widnieje groźba eskalacji wojny handlowej, co obecnie jest nadrzędnym czynnikiem zmian na rynkach finansowych. Wpływu na notowania nie będzie miało kalendarium publikacji makroekonomicznych, gdyż w tym tygodniu jest ono wyjątkowo ubogie i koncentruje się wyłącznie na inflacji CPI ze strefy euro. Podsumowując, wczorajsza zniżka EUR/PLN, której nie towarzyszy analogiczny ruch na rynkach wschodzących, może się okazać krótkotrwała. ¶