Od 1 czerwca mają zostać podniesione cła na blisko 3000 produktów z USA o wartości 60 mld USD – nowa stawka ma wynieść 25 proc. Jednocześnie ma być utworzona lista tzw. wyłączeń na okres do roku. Tyle, że według spekulacji redaktora naczelnego Global Times'a Xu Xijin'a Pekin rozważa też rezygnację z zakupów amerykańskich produktów rolnych i energetycznych, ograniczenie zamówień z Boeinga, oraz restrykcje dla amerykańskich firm usługowych handlujących z Chinami. Jednocześnie wspólnie ze środowiskiem naukowym prowadzona jest dyskusja nad możliwością rezygnacji z zakupów amerykańskich obligacji skarbowych przez Chiny.
Ten ostatni wątek uderzył w dolara, gdyż mógłby zachwiać wyceną amerykańskich obligacji (Chiny są jednym z największych uczestników tego rynku) – chociaż plotka mówi o wstrzymaniu zakupów, a nie sprzedaży posiadanych już obligacji.
Niemniej rynek znalazł pretekst, chociaż to na razie plotki, które już kiedyś się pojawiały (w stylu, co by było, gdyby Chińczycy skorzystali z takiej „broni" wobec USA) i były wyraźnie dementowane przez chińskich oficjeli. Być może teraz będzie też podobnie.
Na wykresie koszyka FUSD mamy naruszenie kluczowego wsparcia z sierpnia ub.r. przy 96,85 pkt. Na EURUSD doszło do wybicia przez linię spadkową trendu przy 1,1245. Dolar zyskuje jednak nadal wobec juana – kurs USDCNH utrzymuje się na dziennych maksimach po naruszeniu bariery 6,90. Poczekajmy jednak, czy nie pojawi się dementi wobec plotek dotyczących wątku amerykańskich treasuries...