Po zwrocie w polityce pieniężnej w USA w Europie nie spodziewano się zmian. Co prawda rynek wcześniej spekulował odnośnie podwyżki w Wielkiej Brytanii, ale pojawienie się Omicrona i nowe restrykcje na Wyspach zdawały się odsuwać ten scenariusz przynamniej na pierwszy kwartał przyszłego roku. Jednak Bank postanowił podnieść stopy już teraz i do tego zdecydowaną większością głosów! Podwyżka może nie robi wielkiego wrażenia (stopy nadal wynoszą tylko 0,25%), ale jest to pierwszy z najważniejszych banków i może tym samym nakładać większą presję na Fed (gdzie w przypadku USA argumenty za podwyżką są znacznie mocniejsze). Jastrzębi ton – oczywiście w odpowiedniej skali – panował też na konferencji EBC. Bank znacząco podniósł prognozy inflacji i zapowiedział ograniczenie skupu aktywów. Tak, EBC nadal będzie drukować pieniądz i nadal nie widać tu końca (spekuluje się o połowie 2023, ale wtedy możemy być już w spowolnieniu i Bank może na nowo zwiększać zakupy), ale jednak skala skupu będzie dużo mniejsza niż przez ostatnie dwa lata. Łącznie polityka pieniężna na świecie zdecydowanie zmienia kierunek i to ta zmiana ma tu najważniejsze znaczenie, a nie punkt w którym obecnie jesteśmy. Jeśli bowiem przypomnieć sobie wszystkie rynkowe ekscesy tego roku wynikające z gigantycznej nadpłynności to łatwo zauważyć, że nawet niewielka normalizacja może mieć spore znaczenie. Również globalna gospodarka (zarówno sektor publiczny, jak i prywatny) jest rekordowo zadłużona, a zatem nawet niewielka normalizacja powinna mieć relatywnie większe znaczenie.
Co istotne, banków nie zatrzymały obawy o wpływ nowych restrykcji, a ten widoczny jest już w sektorze usług. W Niemczech indeks PMI dla usług spadł poniżej 50 pkt. Fakt ten oznacza też komplikacje w łańcuchach dostaw. Funt i euro zyskują wobec dolara – rynek bowiem w przypadku Banku Anglii i EBC został jednak w pewnym stopniu zaskoczony, podczas gdy Fed mniej więcej wpisał się w oczekiwania rynku (a jastrzębia mowa Powella została zignorowana, tak jakby rynek nie wierzył w jego słowa). Nakłada to też dodatkową presję na podwyżki w Polsce. Na rynku walut wschodzących jest dziś dość spokojnie pomijając lirę, gdzie lawinowa wyprzedaż trwa w najlepsze (wczoraj bank centralny po raz kolejny obniżył stopy). Dziś przed nami dość spokojny kalendarz a wydarzeniem dnia może być wystąpienie Wallera z Fed (19:00). O 9:45 euro kosztuje 4,6337 złotego, dolar 4,0890 złotego, frank 4,4529 złotego, zaś funt 5,4453 złotego.
dr Przemysław Kwiecień CFA
Główny Ekonomista XTB