Prognoza zakłada, że tegoroczne przychody Vivid Games sięgną 4,65 mln zł (w 2011 r. było to 2,53 mln zł), a zysk netto wyniesie 0,74 mln zł (0,23 mln zł). Na razie, po sześciu miesiącach, obroty sięgają 1,53 mln zł (w analogicznym okresie 2011 r. było to 0,75 mln zł), a strata netto wynosi 3,6 tys. zł (minus 0,25 mln zł). – O naszych całorocznych wynikach zadecyduje IV kwartał. W tym okresie, w poprzednich latach, generowaliśmy ok. połowy rocznych przychodów. W tym roku udział ten może być jeszcze większy – wyjaśnia Kościelny.

Strategiczne znaczenie dla rezultatów będą miały zapowiadane na ostatnie miesiące roku premiery na czele z zaplanowaną na połowę listopada premierą gry „Real boxing". – Tytuł zbiera bardzo pochlebne recenzje, głównie ze względu na jakość. To powinno pozytywnie przełożyć się na sprzedaż – twierdzi prezes. Liczy, że tylko w tym roku gra powinna zostać pobrana przez kilkaset tysięcy fanów. Cena detaliczna będzie mieściła się w przedziale 5–7 USD. Z tego producent otrzyma ok. 60 proc. W II kwartale wszystkie tytuły Vivid Games sprzedały się w liczbie 0,85 mln kopii.

Prezes zapowiada, że firma poszerzy działalność o wydawanie gier innych producentów. – Mamy uznaną markę. Łatwiej dotrzeć nam do potencjalnych klientów – wyjaśnia. Zamierza również dalej zajmować się produkcją gier na zlecenie. Nowym źródłem przychodów mają być adaptacje tradycyjnych gier komputerowych na wersje na urządzenia mobilne. Vivid Games rozmawia już z kilkoma podmiotami (dużymi koncernami), które chcą powierzyć mu tego typu projekty.