Warszawska firma telekomunikacyjna, która kiedyś skusiła Zygmunta Solorza-Żaka, zapewnia, że ma pomysł, jak szybko zrealizować założenia zorganizowanego przez Urząd Komunikacji Elektronicznej przetargu na pasmo z zakresu 1800 MHz (tzw. LTE). Konkuruje w nim m.in. z grupą TP, PTC (T-Mobile), P4 (Playem) i Emitelem.
UKE chce, aby zwycięzcy przetargu uruchomili sieć z 1800 stacjami bazowymi, a 50 proc. inwestycji realizowali na terenach wiejskich lub w miasteczkach poniżej 100 tys. mieszkańców.
– Nie planujemy rozbudowy własnej sieci telekomunikacyjnej – mówi Anna Miller, prezes Sferii. – Dla realizacji zobowiązań przetargowych zostaną wybrane istniejące lokalizacje Sferii (na dziś jest ich około 350) oraz – na zasadzie „site sharing" – lokalizacje pozyskane od operatorów – dodaje Miller. – W związku z ostatnimi procesami konsolidacji sieci nadawczych możliwości w tym zakresie będą znaczne. Wykorzystując istniejącą infrastrukturę, będziemy mogli zminimalizować ryzyko opóźnień w realizacji projektu – zapowiada prezes.
Choć prezes Miller nie mówi, na kooperację z którym z podmiotów liczy, to po reakcjach Orange czy T-Mobile na wieść o starcie Sferii w przetargu można sądzić, że zapewne najłatwiej przyszłaby współpraca z grupą Solorza-Żaka.
Miliarder przez kilka lat był głównym akcjonariuszem Sferii i jest ona nadal z nim kojarzona za sprawą osób, które zasiadają w radzie nadzorczej. Do kooperacji z telekomunikacyjną firmą przyznają się też spółki z portfela Solorza-Żaka, takie jak Cyfrowy Polsat, który w raporcie półrocznym umieścił Sferię wśród podmiotów powiązanych. Wcześniej platforma chciała nawet Sferię odkupić od głównego właściciela.