ABC?Data: Dystrybucja sprzętu IT?to już za mało

Z Norbertem Biedrzyckim, od 1 listopada prezesem ABC?Daty, rozmawia Dariusz Wolak.

Aktualizacja: 14.02.2017 16:58 Publikacja: 06.11.2012 05:21

ABC?Data: Dystrybucja sprzętu IT?to już za mało

Foto: PARKIET

Czy pana zadaniem w ABC Dacie jest znalezienie inwestora dla firmy?

Nie przyszedłbym do ABC Daty jeśli moja rola polegałaby tylko na pomocy właścicielowi w korzystnej sprzedaży firmy. ABC Data dała się zdystansować krajowym konkurentom przez ostatnie kilka lat. Moim zadaniem jest odzyskanie przez nią pozycji lidera na polskim rynku dystrybucji sprzętu IT oraz dalsza ekspansja zagraniczna spółki.

Konkurenci wyprzedzili ABC Datę m.in. dzięki wejściu w segment sprzedaży detalicznej, dużej aktywności w sektorze e-commerce, budowie silnego portfolio produktów pod własnymi markami czy poszerzeniu oferty o sprzęt RTV/AGD...

Uważam, że w przeszłości ABC Data zbyt tradycyjnie podchodziła do dystrybucji. Tymczasem rynek się zmienia. Poczynione w ostatnich kwartałach próby nadrobienia dystansu do Actionu czy AB, które śmielej otwierały się na nowe biznesy, były spóźnione.

ABC Data przedstawia jednak wprowadzenie na rynek produktów pod marką własną Colorovo jako wielki sukces.

Nie do końca podzielam entuzjazm kolegów. Marka Colorovo weszła na rynek o pięć lat za późno. Co prawda ta linia biznesowa osiągnęła już próg rentowności, ale skala tego biznesu jest daleko niezadowalająca.

Czy chce pan wygasić tę działalność? A co z planami dalszej ekspansji marki prezentowanymi niedawno?

Dajemy sobie jeszcze kilka miesięcy na weryfikację tego biznesu. Myślę, że w I kwartale przyszłego roku podejmiemy decyzję, co dalej z Colorovo.

Poprzedni prezes rozstał się z firmą m.in. przez porażkę, jaką ABC Data poniosła w Rumunii. Czy dalej podtrzymujecie zainteresowanie tym rynkiem?

Podobne do Scop Computers problemy z fiskusem mieli też inni gracze na rynku rumuńskim. Dlatego rynek dystrybucji sprzętu IT w Rumunii mocno w tym roku się zmienił. Pojawiły się nowe możliwości szybkiej ekspansji. Uważamy, że jest to dla nas szansa.

Na razie to ABC Data straciła w gotówce ponad 4 mln euro kupując udziały w rumuń- skim Scop Computers. A łączna kwota odpisów przekroczyła już 25 mln zł.

Nie uważam, że to definitywnie stracone pieniądze. Mamy do wyboru dwa scenariusze. Możemy próbować reanimować spółkę w postępowaniu naprawczym i niezależnie liczyć, przy wsparciu sądów, na odzyskanie zainwestowanych pieniędzy od  poprzednich właścicieli. To byłaby jednak bardzo czasochłonna, liczona w latach operacja. Dlatego wstępnie skłaniamy się do polubownego załatwienia sprawy z poprzednimi udziałowcami. Dopiero potem rozwiązanie prawne.

Dla nas daleko ważniejsze będzie, że definitywnie zamkniemy temat Scop Computers i będziemy mogli zacząć na nowo zdobywać klientów w tym kraju na bazie własnej spółki IT Power Solutions, którą założyliśmy w sierpniu.

A co z ekspansją na Węgrzech? Poprzedni zarząd obiecywał, że sprzedaż ruszy w IV kwartale.

Przyznaję, że musiałem nieco zweryfikować biznesplan związany z tym rynkiem, przede wszystkim nakłady na inwestycję. Chcemy nad Dunajem zacząć bardzo ostrożnie, tym bardziej że klimat dla biznesu w tym kraju nie jest najlepszy. Również ze względu na wielkość ten rynek w przyszłym roku będzie miał dla nas mniejsze znaczenie niż rumuński.

Ekspansja zagraniczna to było sztandarowe hasło, z którym ABC Data wchodziła na GPW, i na który to cel planowała wydać około 40 mln zł pozyskanych z IPO w I półroczu 2010 r. Z planów niewiele wyszło...

To prawda. Nie rezygnujemy jednak ze zwiększania naszej obecności poza Polską.

W 2013 r., oprócz Rumunii i Węgier, wejdziemy na dwa kolejne rynki. Przygotowania już trwają.

Ma pan na myśli wejście organiczne na nowe rynki czy też zakup lokalnych graczy?

W pierwszej kolejności bierzemy pod uwagę samodzielne budowanie struktur. Jeśli jednak trafi się jakaś okazja, nie odżegnujemy się od zakupów. To jednak temat bardziej na kolejne lata niż kwartały.

Wróćmy do Polski. Jak ABC Data chce odrobić dystans do rywali i wrócić na fotel lidera branży?

Moja strategia dla spółki opiera się na kilku założeniach. Chcemy zaistnieć na rynku detalicznym, mocniej wejść w sprzedaż internetową i znacząco poszerzyć asortyment, również spoza elektroniki i IT.

Będziecie otwierać własne sklepy w galeriach handlowych? Znowu będziecie spóźnieni o kilka lat za rywalami.

Nie chcemy przejmować żadnej sieci sprzedaży. Skłaniamy się raczej ku daniu naszym klientom indywidualnym możliwości odbierania zakupów w stacjonarnych sklepach naszych partnerów. Być może z czasem przerodziłoby się to w sieć punktów franczyzowych. Podobnie chcemy rozwijać kanały elektroniczne z wykorzystaniem podmiotów, z którymi już współpracujemy. Prowadzimy testy z jednym z e-sklepów. Jeśli wypadną korzystnie, będziemy rozwijać ten projekt. Chodzi nam o to, żeby wykorzystać nasze bogate know-how w dystrybucji i logistyce do jak najszerszego penetrowania rynku. ABC Data musi stać się prawdziwą maszyną do dystrybucji nie tylko sprzętu IT. Nie widzę żadnych przeciwwskazań, żeby spółka nie handlowała też całkowicie innym asortymentem.

Chce pan przekształcić ABC Datę w platformę handlową?

W Polsce, inaczej niż np. w Czechach, nie powstał żaden e-sklep, w którym klienci mogliby robić zakupy jak w ogromnej galerii handlowej. Uważam, że ABC Data może podjąć się stworzenia takiej platformy.

Czy decyzja już zapadła?

Poczekajmy jeszcze kilka miesięcy, m.in. aż zweryfikujemy nasze oczekiwania związane z Colorovo.

Planuje pan sporo zmian w ABC Dacie. Czy dotyczyło to też będzie polityki dywidendowej?

Nie planujemy zmian w tym obszarze (z zysku za ub.r. ABC Data wypłaciła 20 mln zł dywidendy, jej stopa wyniosła prawie 8 proc. – red.), ale o wszystkim decydować będą rada nadzorcza i akcjonariusze.

Czy spółka zamierza, po publikacji raportu finansowego za III kwartał, wrócić do skupu akcji?

Upoważnienie wygasa z końcem roku. Na razie spółka wydała na ten cel tylko kilkanaście procent z zaplanowanych 20 mln zł. Nie sądzę, żeby wydawanie pieniędzy na skup akcji było dobrym pomysłem.

CV

Norbert Biedrzycki jest absolwentem Wydziału Informatyki i Matematyki Uniwersytetu Warszawskiego oraz Wydziału Zarządzania i Finansów SGH. Posiada również dyplom MBA Thames Valley. Karierę zawodową rozpoczął w 1994 r. w Oracle Polska. W 2002 r. rozpoczął pracę w McKinsey & Company Polska. Od wiosny 2010 r. kierował informatycznym Sygnity. W lipcu tego roku został jednak odwołany ze stanowiska.

Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?
Technologie
Decyzja sądu uderza w notowania Cyfrowego Polsatu i Zygmunta Solorza