Papiery producenta gier komputerowych na każdej sesji taniały, a tempo spadków z każdym dniem nabierało coraz większego rozpędu – podobnie jak obroty. Świadczy to o dużej determinacji sprzedających, którzy zamykają pozycje, nie licząc się ze stratami.

W piątek na zamknięciu za akcje CI Games płacono już tylko po 11 zł, o 15,4 proc. mniej niż w czwartek i o 31,5 proc. mniej niż tydzień wcześniej.

Wiadomością, która uruchomiła lawinę zleceń sprzedaży, były wstępne dane o przychodach w III kwartale. W tym okresie CI Games miał ledwie 9 mln zł obrotów wobec 10 mln zł rok temu. Wynik był tym bardziej rozczarowujący, że pod koniec września firma wprowadziła do sprzedaży grę „Alien Rage" (na razie w wersji na komputery PC). Gra, dystrybuowana wyłącznie w wersji cyfrowej, spotkała się z chłodnym przyjęciem na rynku i szybko spadła na dalekie pozycje w rankingach sprzedaży. Tymczasem jej produkcja pochłonęła ok. 10 mln zł. Szanse, że firma odzyska te pieniądze, są minimalne.

– Tytułem „Alien Rage" CI Games po raz kolejny pokazało, że mimo obietnic poprawy nadal tworzy gry ze średniej półki. W tej sytuacji firmie może być trudno przekonać inwestorów, że jej kolejne produkcje będą prezentowały wyższą jakość – uważa Łukasz Kosiarski, analityk DM BZ WBK.

Zwraca uwagę, że CI Games potrzebuje gotówki, żeby finansować dalsze prace nad grami „Enemy Front" i „Lords of the Fallen", które mają zadebiutować w 2014 r. Firma jest w trakcie plasowania wśród inwestorów finansowych obligacji za 15–20 mln zł. Fiasko emisji może wpędzić spółkę w spore kłopoty.