Urząd Komunikacji Elektronicznej odwoła się od decyzji sądu apelacyjnego, który 8 lutego uchylił dokument UKE i podważył podstawę zdjęcia z Orange Polska części obowiązków udostępniania infrastruktury internetu – wynika z odpowiedzi, której udzielił nam Martin Stysiak, rzecznik UKE.
Jeszcze jeden pozew
Jak pisaliśmy, sąd na wniosek PIKE uchylił dokument UKE z 2014 r., w którym regulator stwierdził istnienie tzw. skutecznej regulacji na rynku hurtowego dostępu do internetu (tzw. rynek 5, lub BSA) w 76 gminach w kraju. Jak uzasadnił sąd, UKE wydał postanowienie, a powinien – decyzję.
Według naszych informacji to nie koniec batalii. Jak powiedział nam Jakub Woźny z Kancelarii Prawnej Media, Naczelny Sąd Administracyjny przyjął kasację PIKE i KIGEiT w sporze o kolejny dokument wydany przez UKE.
– Powstała prawnie bardzo skomplikowana sytuacja. Uchylenie postanowienia prezesa UKE przez sąd apelacyjny ma ten skutek, że prezes UKE powinien wydać odpowiednią decyzję w miejsce postanowienia. Niestety pospieszył się i już uprzednio wydał odrębną decyzję, w której stwierdził bezprzedmiotowość regulacji Orange na tzw. rynku 5. Wywołał tym dwa skutki: po pierwsze, nie wiadomo, jak obecnie wygląda rzeczywista sytuacja regulacyjna Orange na terenie 76 gmin, ponieważ „unicestwiono" wszelkie decyzje: zarówno regulujące, jak i znoszące regulację. Po drugie, decyzja o bezprzedmiotowości regulacji naszym zdaniem została wydana przy zastosowaniu niewłaściwej procedury. Skarga kasacyjna PIKE w tej sprawie została przyjęta do rozpoznania przez NSA – mówi Woźny, reprezentujący PIKE w obu sprawach.
Orange zapewnia, że dysponuje odpowiednimi analizami potwierdzającymi istnienie konkurencji na wspomnianych obszarach oraz że warunki jego działania się nie zmieniają.