W ostatnią środę odbyło się posiedzenie amerykańskiej Rezerwy Federalnej, która podjęła decyzję o podwyżce głównej stopy procentowej o 25 punktów bazowych. Było to zgodne z oczekiwaniami rynku.

Podczas konferencji prezes Jerome Powell zaprezentował znacznie bardziej gołębie podejście niż jeszcze w lutym. Oczywiście jest to spowodowane problemami amerykańskich banków. Ostatnia decyzja była obarczona dość dużą niepewnością, stąd inwestorzy raczej niechętnie kupowali złoto tuż przed posiedzeniem, a nawet byli skłonni do realizacji ostatnich zysków, co wywołało spadki notowań kruszcu odpowiednio o 0,6 proc. w poniedziałek i 1,8 proc. we wtorek. W momencie decyzji i niezrealizowania się negatywnych scenariuszy inwestorzy wrócili do żółtego metalu i tym samym cena kruszcu odrobiła ostatnie spadki. Obecnie cena złota przebywa w okolicy 2000 dolarów i niewątpliwie ten poziom jest silnym oporem, ponieważ nigdy w historii złoto nie przebiło na trwałe 2000 dolarów.

Wielu analityków zastanawia się, dlaczego cena złota nie jest znacznie wyżej, skoro wybuchła wojna tuż za granicą Unii Europejskiej, a inflacja jest bardzo uciążliwa. Niewątpliwie te informacje wspierały cenę złota, jednak z drugiej strony wzrosty dusiły rosnące rentowności obligacji skarbowych USA, które są alternatywą inwestycyjną wśród „bezpiecznych przystani”.