W ciągu pierwszych dziesięciu sesji tego roku złoto zyskało 4 proc. i osiągnęło pułap 1900 dolarów za uncję. Warto przypomnieć, że surowce, w tym złoto, większość czasu przebywają w konsolidacji, natomiast krótkie okresy trendów są bardzo dynamiczne. Tak że, jeśli obecnie jesteśmy świadkami początku rysowania się takiego trendu, to warto mieć na uwadze, że po przebiciu górnego ograniczenia obecnej konsolidacji, czyli 2050 dolarów za uncję, zwyżki mogą być bardzo dynamiczne. Oczywiście nie można wykluczyć, że konsolidacja ceny na poziomie 1650–2050 dolarów jeszcze zostanie utrzymana.

Kluczowe dla żółtego metalu będą notowania dolara do innych walut, a także poziom stóp procentowych w USA. To właśnie te czynniki tak mocno ciążyły złotu w 2022 roku. Na obecną chwilę wydaje się, że rok 2023 będzie inny, a przemawia za tym kilka czynników. Wszystko wskazuje na to, że w tym roku Fed istotnie ograniczy tempo podwyżek. Ponadto już można zaobserwować spadek inflacji w USA, jak i na całym świecie, więc wyraźnie rośnie prawdopodobieństwo zakończenia cyklu podnoszenia stóp za oceanem. W 2023 roku możemy doświadczyć spowolnienia w światowej gospodarce, co powinno wywołać pierwsze dyskusje o obniżkach. W tym środowisku dolar amerykański nie powinien już tak istotnie zyskiwać na wartości, co będzie wspierać wyceny złotego kruszcu.