Amerykański militarny odwet w postaci zbombardowania bazy lotniczej syryjskiego dyktatora przypomniał inwestorom o tym, jak niestabilnym politycznie regionem jest Bliski Wschód. Wzrost geopolitycznych napięć dał o sobie znać oczywiście także na rynkach surowcowych.

W piątek w nocy dynamicznie wzrosły notowania złota, które pozwoliły cenie tego surowca wybić się na nowe tegoroczne maksima. Cena złota w piątek nad ranem oscylowała nawet w okolicach 1270 USD za uncję. Taka reakcja inwestorów nie była zresztą niespodzianką, ponieważ kruszec ten posiada status tzw. bezpiecznej przystani, co oznacza, że jego notowania na ogół rosną w okresach rynkowej niepewności.

W piątek wyraźnie wzrosły także notowania ropy naftowej. Poniekąd była to kontynuacja wcześniejszego ruchu, jednak dynamika wzrostu mogłaby być mniejsza, gdyby nie fakt, że zawirowania na Bliskim Wschodzie na ogół potęgują obawy o tamtejszą produkcję i eksport ropy naftowej. Syria co prawda na rynku ropy nie jest ważnym graczem, jednak obawy o eskalację konfliktu mogą sprzyjać zwyżkom notowań tego surowca.

Tymczasem notowania metali przemysłowych, w tym miedzi, negatywnie zareagowały na informacje dotyczące Syrii. Wynika to z faktu, że popyt na surowce z tej grupy jest powiązany z koniunkturą w globalnej gospodarce, więc wzrost awersji do ryzyka sprzyja tu raczej kupującym.