Nie zmienia to faktu, że nadal aktualne są prognozy mówiące o spadku cen pod koniec tego roku i niskich notowaniach tego surowca w 2026. Mówi się nawet o 52-56 dol. za baryłkę Brenta.
Na razie jednak to rozczarowanie odbiło się wzrostem cen na rynkach światowych. Brent podrożał w Londynie o 1,9 proc. do 66 dol. za baryłkę. To z kolei może się przełożyć na krótki wzrost cen paliw, także na polskim rynku. Już w tej chwili cena E95 zbliża się do 6 zł za litr.
Ważna decyzja USA i UE w sprawie nowego pakietu sankcji na Rosję
Oczekiwano, że od października ropy będzie więcej o 300–400 tys. baryłek dziennie. Tymczasem kartel za nieco ponad trzy tygodnie zacznie uwalniać dodatkowo tylko po 137 tys. baryłek. Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego ropa drożeje. Ceny rosną, bo okazało się, że Unia Europejska przygotowuje kolejny pakiet sankcji na Rosję, a wśród nich mają znaleźć się utrudnienia dla rosyjskiego sektora energetycznego.
Jakie będą ostatecznie te sankcje, czy będą i czy zostaną skoordynowane z jakimiś posunięciami Amerykanów, będzie jasne po spotkaniu unijnych przywódców z Donaldem Trumpem. Niejasny jest także przepływ rosyjskiej ropy do jej odbiorców. Jeśli USA i UE zdecydują się utrudnić takie dostawy, natychmiast zauważalny będzie efekt tej decyzji.
Obecne ceny ropy są także efektem popytu z Chin, które zwiększają zapasy, dodając do nich po 200 tys. baryłek dziennie.