Prezes Polskiej Miedzi Herbert Wirth pozytywnie odniósł się do propozycji, jednak chciał, by w piątek strony ustaliły zasady wysłuchania – zgodnie z przepisami regulującymi kwestię wysłuchania publicznego. Związkowcy tę prośbę zignorowali i nie przybyli na spotkanie.
„Można odnieść wrażenie, że faktycznym zamiarem związków zawodowych jest organizacja widowiskowej pikiety, która z negocjacjami nie ma nic wspólnego. Taka forma demonstracji nie prowadzi do osiągnięcia oczekiwanego kompromisu” – czytamy w oświadczeniu zarządu. Szefowie KGHM podkreślili, że ustalenia nie przewidują kontynuacji negocjacji płacowych 5 maja, ale związkowcy mają prawo do zorganizowania pikiety.
– W naszym rozumieniu możliwości porozumienia z zarządem wyczerpały się – mówi Józef?Czyczerski, przewodniczący „Solidarności”. – Może więc zarząd bezpośrednio przekona pracowników do swoich argumentów – dodaje. Demonstracja odbędzie się dwa lata po pamiętnej burzliwej pikiecie, po której zarząd – choć nie zgodził się na podniesienie pensji – zdecydował o wypłaceniu pracownikom 5 tys. zł jednorazowej premii.
Związkowcy domagają się podwyżki podstawowych pensji o 300 zł brutto. W skali roku oznaczałoby to dla KGHM około 200 mln zł dodatkowych wydatków. Zarząd jest temu przeciwny, bo chociaż pensja podstawowa stanowi 24 proc. ogólnej płacy, to od jej wysokości liczone są pozostałe składniki wynagrodzenia.