Z naszych informacji wynika, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom, do emisji nowych akcji za 400–500 mln zł nie dojdzie. Skarb sprzedałby tylko ok. 25–30 proc. swoich akcji wartych ok. 0,5 mld zł (Węglokoks wart jest ok. 1,5 mld zł).
Do debiutu na GPW miałoby?dojść w ciągu najbliższych 12?miesięcy. Ale jest jeden warunek. Eksporter węgla musi znaleźć zaplecze produkcyjne po tym, jak nie doszło do skutku jego połączenie z Katowickim Holdingiem Węglowym.
Niewykluczona jest współpraca Węglokoksu z Kompanią Węglową. W niedawnej rozmowie z „Parkietem” nowa szefowa Kompanii Joanna Strzelec-Łobodzińska mówiła już o możliwej i realnej współpracy z eksporterem węgla.
Z naszych informacji wynika, że Węglokoks może zainwestować lub wydzierżawić jedną z kopalń Kompanii. Zdobyłby w ten sposób paliwo na eksport. Jest mu ono niezbędne, bo w tym roku zagraniczna sprzedaż znacząco spadnie z ubiegłorocznych 9 mln ton czarnego surowca. – Plan B to ewentualny zakup kopalni na Ukrainie – mówi „Parkietowi” osoba zbliżona do sprawy.
Dziś tymczasem okaże się, czy Węglokoks kupi od Kompanii Hutę Łabędy, którą węglowy gigant został dokapitalizowany