– Regulamin wyborów stanowi, że przedstawicielem załogi do rady nadzorczej zostaje ten kandydat, który zdobędzie największą liczbę głosów. Frekwencja nie ma wpływu na wynik – tłumaczy Dariusz Wyborski, rzecznik KGHM.

W radzie do obsadzenia przez reprezentantów pracowników są trzy fotele – tylu jest też kandydatów. Maciej Łaganowski to główny specjalista w hucie Głogów. Paweł Markowski i Lech Jaroń to dwaj byli dyrektorzy kopalń Polskiej Miedzi – ten pierwszy pracuje teraz w biurze zarządu koncernu, a drugi jest głównym inżynierem w oddziale górniczym Polkowice-Sieroszowice.

Największe centrale związkowe („Solidarność" i Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego zrzeszają około 11 tys. z 18,6 tys. pracowników kombinatu) postanowiły nie wystawiać swoich kandydatów, ponieważ twierdzą, że wiążące są wyniki wyborów z maja. W sądach rejestrowym i powszechnym trwa walka o uznanie wyłonionych wówczas osób (to liderzy związkowi) jako pełnoprawnych członków rady – mimo ich niepowołania przez czerwcowe walne zgromadzenie. Resort?skarbu (ma 32 proc. akcji) głosował przeciw, uznając, że osoby działające na szkodę spółki nie mogą zasiadać w jej władzach.

4 października Sąd Okręgowy w Legnicy rozpocznie rozpatrywanie pierwszego z serii pozwów, dotyczących powoływania rady na ostatnim WZA. Sąd rejestrowy nie rozpoczął jeszcze merytorycznego rozpoznawania sprawy.