Polskie LNG, spółka odpowiedzialna za realizację projektu budowy terminalu na skroplony gaz ziemny LNG w Świnoujściu o wartości 2,08 mld zł, szacuje, że opóźnienia przy jego obudowie wynoszą od dwóch do czterech miesięcy. – Planowane zaawansowanie projektu na koniec grudnia miało wynosić około 50 proc. Dotychczas udało się osiągnąć jednak tylko około 40 proc. – informuje Maciej Mazur, kierownik ds. komunikacji Polskiego LNG.
Dodaje, że wśród głównych czynników mających wpływ na tempo prowadzonych prac jest trudna sytuacja finansową PBG (jeden z członków konsorcjum odpowiedzialny za budowę) oraz firm należących do tej grupy. Ponadto pogarszająca się kondycja całej branży budowlanej spowodowała daleko posuniętą nieufność firm w stosunku do wykonawców realizujących duże, infrastrukturalne inwestycje. – W efekcie konsorcjum ma problemy z podpisywaniem nowych umów na realizację prac z podmiotami niedotkniętymi problemami branży i w pełni kompetentnymi do podjęcia się realizacji prac przy tak złożonej inwestycji infrastrukturalnej, jaką niewątpliwie jest budowa terminalu LNG – uważa Mazur. Jego zdaniem konsorcjum jest zmuszone podpisywać umowy z nowymi podwykonawcami według nowych, wyższych cen. Mimo to podjęło działania zmierzające do kontynuacji niezbędnych robót i zwiększenia zatrudnienia na budowie.
– Opóźnienia na budowie terminalu powodują, że planowane oddanie go do użytku na koniec czerwca 2014 r. jest nierealne. Nowy termin to początek 2015 r. – mówi „Parkietowi" osoba zaznajomiona z sytuacją i zaawansowaniem prowadzonych prac.
Przedstawiciele Polskiego LNG twierdzą jednak, że do dzisiaj nie zawarto żadnego porozumienia, które zmieniałoby termin zakończenia prac. Jest on więc nadal obowiązujący. Jednocześnie w pełni zdają sobie oni jednak sprawę, że dotrzymanie terminu „wiąże się ze znaczącą intensyfikacją prowadzonych działań, poprzez zatrudnienie większej liczby podwykonawców do realizacji prac na budowie".
Przedstawiciele PBG także zapewniają, że dotrzymanie terminu jest realne. – W wyniku problemów polskiej branży budowlanej konsorcjum było zmuszone zatrudnić włoską firmę, która ma za zadanie, mimo trudnych warunków zimowych, odrobić opóźnienia w zakresie budowy budynków – twierdzi Jacek Balcer, dyrektor komunikacji korporacyjnej PBG.