Papiery sprzedawano po 27 zł i mniej więcej na takim poziomie utrzymywał się w czwartek kurs tej spółki.
Dyskonto w stosunku do ceny zamknięcia ze środy wyniosło 15 proc., a wobec ceny na koniec poprzedniego dnia, kiedy ogłoszono zamiar zmniejszenia zaangażowania głównego akcjonariusza – nawet 18 proc. Ankietowane przez nas fundusze emerytalne i inwestycyjne wskazywały przynajmniej na 10 proc. poniżej ceny rynkowej. Z rezerwą odnosiły się do oferty Polenergii przeprowadzonej – według nich – zbyt szybko po wprowadzeniu nienotowanych aktywów energetycznych Kulczyka do tej spółki.
Jak twierdzą przedstawiciele Kulczyk Investments, oferta spotkała się z dużym zainteresowaniem polskich i zagranicznych inwestorów instytucjonalnych. Wśród kupujących były głównie te drugie.
– Podjęliśmy decyzję o sprzedaży części udziałów Polenergii, aby zwiększyć free float i uwolnić potencjał wzrostu wartości spółki. Wierzymy w jej dalszy rozwój oraz strategię spółki i pozostajemy większościowym akcjonariuszem Polenergii – stwierdził Sebastian Kulczyk, prezes Kulczyk Investments.