Berlin w celu wypełnienia zobowiązań klimatycznych do 2020 r. (40 proc. redukcji emisji CO2) rozważa zamknięcie najstarszych siłowni na węgiel brunatny, przesunięcie ich do rezerwy lub zwiększenie udziału kogeneracji. Trwa burzliwa dyskusja, jak wypełnić krajowe założenia. Decyzja zapadnie w ciągu dwóch–trzech miesięcy. Jeśli przeważy opcja marginalizacji węgla, taki model może być forsowany w całej Unii.
Coraz mniej sojuszników
– Ostatnio Niemcy i Wielka Brytania podjęły decyzje o wprowadzeniu krajowych mechanizmów mających na celu ograniczenie emisji. Oznacza to dalsze ograniczanie zużycia węgla w krajach, w których dotąd był to ważny surowiec – twierdzi dr Joanna Maćkowiak-Pandera, szefowa Forum Analiz Energetycznych. – Do tego Czesi przyjęli niedawno nową politykę energetyczną, w której również decydują się na zmniejszenie udziału węgla w sektorze elektroenergetycznym. Oznacza to, że cena węgla w Europie będzie się utrzymywać na niskim poziomie, co będzie źródłem dodatkowej presji na sektor górniczy – dodaje. Przykład Czechów uświadamia, jak szybko rola węgla w miksie może spadać. Do 2040 r. nasi południowi sąsiedzi ograniczą udział węgla brunatnego w krajowym miksie z dzisiejszych 43 proc. do 15 proc. (na rzecz atomu). Z kolei z węgla kamiennego produkować się będzie tylko 2 proc. prądu, a nie jak dziś 7 proc.
Najtańsze paliwo
Polska polityka energetyczna do 2050 r. nie jest jeszcze gotowa. Z przedstawionego w ub.r. projektu wynika jednak, że węgiel będzie miał nadal duże znaczenie, ale jego rola w naszym miksie też będzie powoli spadać.
Ze wspomnianego węgla brunatnego produkuje dziś głównie PGE, a także ZE PAK. Ta druga spółka w perspektywie 2017 r. zamknie wysłużone bloki na 600 MW w Adamowie. Ale prowadzi też prace rozpoznawcze na złożu Poniec Krobia w Wielkopolsce, gdzie wydobycie mogłoby ruszyć około połowy przyszłej dekady. W przyszłości obok kopalni chce postawić elektrownię. Także Polska Grupa Energetyczna ma plany związane z budową kompleksu na węgiel brunatny w Gubinie. Ma on zająć miejsce Bełchatowa, gdzie złoża z przyczyn naturalnych się wyczerpują. Nic dziwnego. To paliwo, mimo że najbardziej emisyjne, nadal jest najtańszym nośnikiem energii w Polsce. – Z powodu niskiego kosztu wydobycia i eksploatacji węgiel brunatny stanowi podstawę bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju, zapewniając ok. 35 proc. udziału w produkcji prądu – wskazuje Maciej Szczepaniuk, rzecznik PGE. Ale chociaż przedstawiciele koncernu są pewni, że decyzje o dalszym ograniczaniu emisji CO2 powinny być podejmowane z uwzględnieniem kosztów energii i poszanowaniem prawa do ustalania własnego miksu przez kraje członkowskie, to przyznają, iż kierunki polityki klimatyczno-energetycznej Unii będą miały zasadniczy wpływ na wykonalność inwestycji w Gubinie, w tym jej harmonogram.
Na razie grupa stara się, m.in. poprzez członkostwo w organizacjach branżowych takich jak Polski Komitet Energii Elektrycznej (mający swoje przedstawicielstwo także w Brukseli), informować o konsekwencjach wprowadzanych rozwiązań i wpływać na ich kształt. Jednocześnie złoże Gubin zostało zabezpieczone w „Koncepcji przestrzennego zagospodarowania kraju 2030", a jego ochronę uwzględniono też w strategicznych dokumentach województwa lubuskiego. Dzięki temu istnieje szansa, że nie powtórzy się historia z legnickim złożem o potencjale 15 mld ton, odkrytym w latach 50., a dziś zabudowanym.