W czwartek nastąpi ostateczne rozliczenie transakcji zakupu przez Eneę 21,96 mln akcji Lubelskiego Węgla Bogdanka, za które energetyczna spółka zapłaciła niemal 1,5 mld zł. Tym samym Enea stanie się już oficjalnie właścicielem 66 proc. akcji kopalni, obejmując nad nią pełną kontrolę operacyjną. Zarząd spółki już myśli o kolejnych akwizycjach i przyznaje, że przystąpił do badania państwowego Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW).
Na oku śląskie kopalnie
Władze Enei podkreślają, że dzięki przejęciu Bogdanki grupa się wzmocniła i zyskała kompetencje górnicze, które od lat mają już jej najwięksi konkurenci: Polska Grupa Energetyczna i Tauron. – Jestem przekonany, że konsolidacja energetyki z górnictwem to najlepsze rozwiązanie. Widzimy, że także na Śląsku są perspektywiczne kopalnie. Niezależnie od tego, jaki projekt będziemy realizowali, będzie on potwierdzał, że jesteśmy na ścieżce budowania silnego koncernu paliwowo-energetycznego – przekonuje Krzysztof Zamasz, prezes Enei.
Tuż przed niedzielnymi wyborami parlamentarnymi rząd zgodził się na wniesienie 100 proc. akcji KHW do jednoosobowej spółki Skarbu Państwa. – Ta niewinnie brzmiąca uchwała to krok milowy w kierunku włączenia inwestora z sektora branży energetycznej w KHW. Jest to najszybsza, najprostsza i najbardziej efektywna dla samego holdingu forma dokapitalizowania tej spółki – mówił wówczas Wojciech Kowalczyk, wiceminister skarbu. Od razu pojawiły się spekulacje, że tym inwestorem będzie właśnie Enea. Tym bardziej że śląska spółka jest jednym z jej dostawców, a ostatnio Enea zdecydowała się nawet przyjść jej z pomocą, płacąc za zamówiony węgiel przed terminem. Spółka nie ujawnia jednak, jaki model integracji z KHW rozważa i czy prawdziwe są pogłoski, że może wnieść aportem do spółki celowej akcje Bogdanki.
Przekonuje natomiast, że będzie realizować inwestycje planowane przez Bogdankę. Chce nawet wrócić do zamrożonego wcześniej przez węglową spółkę projektu budowy bloku kogeneracyjnego nieopodal kopalni.
Władze Enei zapewniają, że nie zmienią polityki dywidendowej Bogdanki. Oznacza to, że mniejszościowi akcjonariusze węglowej spółki wciąż mogą liczyć na udział w jej zyskach. W przyszłości Enea nie wyklucza też możliwości zamiany akcji Bogdanki należących do mniejszościowych akcjonariuszy na akcje Enei.