Komunikat Lotosu o przejęciu aktywów wydobywczych w Norwegii z punktu widzenia notowań spółki przeszedł na rynku bez echa. Transakcja umożliwia tymczasem szybsze odzyskanie gotówki zamrożonej w aktywie podatkowym, które na koniec września było szacowane na 1,2 mld zł. Jeśli dodatkowo uwzględnimy fakt, że kolejny 1 mld zł jest do odzyskania z zapasów spółki (transakcja arbitrażowa na contango i zapasy obowiązkowe możliwe do zbycia w perspektywie 2017 r.) to aktualne zadłużenie netto prezentuje się w zupełnie innym świetle (5,3 mld zł na koniec września, czyli 2,6 x skorygowana EBITDA LIFO) – pisze Kamil Kliszcz, analityk mDM.
Podtrzymuje dotychczasowe założenia dotyczące warunków makro i podnosi cenę docelową dla akcji Lotosu do 35,5 zł. Z uwagi na ostatnie spadki notowań zmienia rekomendację z „akumuluj" na „kupuj".
Kliszcz zwraca uwagę, że choć obserwowane umocnienie dolara negatywnie wpływa na wycenę kredytów, to korelacja wyceny spółki z kursem amerykańskiej waluty jest pozytywna z uwagi na dolarową marżę brutto, zarówno w segmencie wydobywczym jak i rafineryjnym (średnio 600 mln USD rocznie). Raport został wydany 19 listopada i odtajniony w środę.
Na warszawskim parkiecie notowania Lotosu w środowe popołudnie spadają o 0,5 proc. do 28,71 zł.