Wojciech Jasiński, prezes PKN Orlen, poleciał do Wilna. Dziś ma się spotkać z Algirdasem Butkeviciusem, premierem Litwy. Z naszych informacji wynika, że miało przy tej okazji dojść do podpisania porozumienia między rafinerią Orlenu w Możejkach a Lietuvos Geležinkeliai, czyli państwowymi kolejami. – To porozumienie wydawało się bardzo bliskie jeszcze w zeszłym tygodniu. Dziś już wiemy, że do podpisania ugody między stronami nie dojdzie. Kompromis jest daleko – zdradza „Parkietowi" osoba dobrze znająca szczegóły sprawy.
Kolejna tura rozmów
Kolejowa spółka to obecnie kluczowy problem Możejek. Litewska firma osiem lat temu rozmontowała tory prowadzące z rafinerii na Łotwę, co poważnie ograniczyło logistyczne możliwości transportu paliw Orlenu. Skazało to również polski koncern na korzystanie z usług wyłącznie litewskiego przewoźnika. Monopol skutkował narzuceniem przez Litwinów na cysterny Orlenu nieproporcjonalnie wysokich taryf transportowych, nawet o 30 proc. wyższych od standardowych. Koszty zresztą wzrosły, bo nowa trasa okazała się dwukrotnie dłuższa. W efekcie rafineria w Możejkach od lat jest kamieniem u szyi polskiego potentata naftowego. Dotąd impasu nie udało się przerwać. Trwające od lat negocjacje specjalnie powołanych zespołów nie przynoszą efektu. Sprawa trafiła do arbitrażu.
– Spór z kolejami trwa od lat i obejmuje wiele spraw – począwszy od stawek za przewóz towarów, a skończywszy na kwestii odbudowy torów na Łotwę. Trwa postępowanie Komisji Europejskiej dotyczące praktyk stosowanych przez litewskie koleje. Rozmowy i negocjacje, których celem była poprawa warunków handlowych, podejmowane były wielokrotnie. Obecnie rozpoczyna się kolejna tura tych rozmów, jest jednak zdecydowanie za wcześnie, by mówić o jakichkolwiek wynikach – poinformował nas Orlen.
Wciąż są rozbieżności
– Jest szansa na nowe otwarcie. Poprzednie porozumienie negocjowała stara ekipa Orlenu. Wystarczy wspomnieć, że poprzedni prezes w ciągu ośmiu lat odwiedził Możejki zaledwie dwa razy – podkreśla nasz rozmówca.
Jak ustaliliśmy, choć rozbieżności w sprawie stawek przewozowych są nieznaczne, to wciąż strony różnią oczekiwania co do rekompensaty za poniesione już przez Orlen koszty transportu i odbudowy torów na Łotwę.