Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Choć jeszcze przed uruchomieniem w Świnoujściu terminalu do odbioru gazu skroplonego LNG Grupa Azoty poszukiwała możliwości dostaw tego surowca z kontynentu amerykańskiego, dziś nie prowadzi już w tej sprawie żadnych rozmów. – Według dotychczasowych analiz przeprowadzonych przez spółkę gaz LNG byłby surowcem droższym niż aktualnie zakontraktowane źródła dostaw – mówi „Parkietowi" Paweł Wochowski, dyrektor departamentu korporacyjnego komunikacji Grupy Azoty. Oznacza to, że głównym dostawcą gazu kontrolowanej przez Skarb Państwa grupy nawozowej pozostanie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. Azoty są największym krajowym konsumentem gazu ziemnego. Należące do grupy fabryki zużywają około 2 mld m sześc. błękitnego paliwa rocznie. W 2016 r. aż 71 proc. potrzebnego jej surowca spółka zakupiła od PGNiG – firmy, która właśnie przetarła szlaki w kontaktach z amerykańskimi dostawcami gazu. Gazowy potentat podpisał już pierwszy kontrakt na dostawy gazu skroplonego LNG z USA. W pierwszej połowie czerwca ładunek zawinie do terminalu w Świnoujściu.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Shell oświadczył w czwartek, że nie ma zamiaru składać oferty na będącego w opałach brytyjskiego konkurenta BP po tym, jak „Wall Street Journal” doniósł o rozmowach o przejęciu między dwoma gigantami naftowymi.
Orlen ma wdrożone mechanizmy pozwalające na elastyczne reagowanie na zmieniające się warunki rynkowe. Również Unimot dostosowuje politykę handlową do zmieniających się trendów. Jedynie MOL nic nie komunikuje w tej sprawie.
Nie może być inaczej, gdyż sam Katar zapewnia około 20 proc. globalnych dostaw LNG, a ich zastąpienie innymi nie jest dziś możliwe. Jak zapewniają analitycy i Orlen, nasz kraj – dzięki dywersyfikacji – znajduje się jednak w dość dobrej sytuacji.
Od wtorku, 24 czerwca, przewidywane są dwucyfrowe podwyżki cen paliw w rafineriach. Ale na niektórych stacjach jeszcze można zatankować płacąc poniżej 6 zł za litr. Trzeba się jednak pospieszyć.
Jak można się było spodziewać po zbombardowaniu irańskich instalacji jądrowych przez Amerykanów ceny ropy wzrosły. Ale rynek wyraźnie czeka na reakcję Teheranu.
Analitycy przypuszczają, że KGHM będzie chciał przeznaczyć wiele miliardów złotych na rozbudowę już funkcjonujących w Polsce kopalń i budowę nowej. To pozwoli jedynie na utrzymanie produkcji na dotychczasowym poziomie.