Przed południem walorami gdańskiego koncernu handlowano nawet po 63,36 zł, co oznaczało wzrost kursu o 5,6 proc. Ponadto przez większą część sesji odnotowywano na nich największą na rynku wartość obrotów.
Powodem wzmożonych zakupów mogły być informacje o wysokości marży rafineryjnej osiągniętej przez Grupę Lotos we wrześniu. Wyniosła ona 10,4 USD na każdej baryłce przerobionej ropy. Tym samym była prawdopodobnie najwyższa w historii spółki, a już na pewno od początku 2013 r. Dla porównania we wrześniu ubiegłego roku wynosiła 7,31 USD, a w sierpniu tego roku 7,92 USD. Tak dobre dane mogą zwiastować wypracowanie przez koncern bardzo dobrych wyników finansowych w III kwartale. Spółka wyliczyła, że w tym okresie marża rafineryjna sięgnęła 8,57 USD wobec 6,01 USD w III kwartale 2016 r.
Na wartości dość mocno zyskiwały również papiery PKN Orlen. Do południa ich kurs zwyżkował nawet o 2,4 proc., czyli do 128,35 zł. W tym przypadku wrześniowa marża rafineryjna wyniosła 8 USD na każdej baryłce przerobionej ropy i była taka sama jak zanotowana w sierpniu. Z kolei we wrześniu 2016 r. sięgała zaledwie 4,8 USD. Licząc rok do roku, zniżkował za to dyferencjał Brent/Ural (różnica w cenie między ropą wydobywaną spod dna Morza Północnego i rosyjską, którą głównie przetwarzają polskie rafinerie) oraz marża petrochemiczna. Pierwszy ze wskaźników spadł z 2,8 do 1,8 USD za baryłkę, a drugi z 942 do 910 euro za tonę. Niezależnie od tego również w PKN Orlen III kwartał powinien być lepszy niż ten sam okres 2016 r.
Analitycy i same spółki wyrażały opinie, że marże do końca roku mogą utrzymać się na stosunkowo wysokich poziomach i to pomimo tego, że sezonowo jest to dla nich raczej słaby okres. Niewątpliwie polskim koncernom sprzyjają zawirowania w produkcji paliw odnotowywane na innych rynkach oraz skuteczna walka państwa z szarą strefą na polskim rynku paliw.