Wyceny z rekomendacji trochę nie nadążają za hossą

Rok temu niewielu ekspertów zakładało, że będziemy obserwować tak mocną falę wzrostową na warszawskim parkiecie. Niemniej niektórym z nich udało się zaskakująco dobrze trafić z cenami docelowymi.

Publikacja: 01.08.2017 06:24

Wyceny z rekomendacji trochę nie nadążają za hossą

Foto: Fotolia

Rekomendacje budzą spore emocje, szczególnie te, w których wyceny brokerów mocno odstają od bieżących kursów analizowanych spółek. Raporty są traktowane jako swego rodzaju papierek lakmusowy nastrojów panujących na rynku. Czy słusznie? Nie ma reguły. Tuż przed kryzysem z 2008 r. zdecydowana większość raportów miała charakter pozytywny. Ale podobnie było przed falą wzrostową, która rozpoczęła się kilka miesięcy temu.

PARKIET

Sprawdziliśmy, jaka jest trafność raportów wydanych 12 miesięcy temu (z reguły w takim horyzoncie podawane są ceny docelowe). Od tego czasu kursy analizowanych firm wzrosły średnio o 17 proc. mocniej, niż szacowały biura maklerskie. Wydawać by się mogło, że to stosunkowo nieduża różnica, ale w dużej mierze jest ona wynikiem zniesienia się dużych różnic na plus i na minus.

Najlepsze zalecenia

Naliczyliśmy niemal 30 raportów, o których można powiedzieć, że były trafione. Za takie przyjęliśmy wyceny, które nie odbiegają o więcej niż 15 proc. od obecnych kursów. Najwięcej trafień na koncie mają DM BOŚ, Haitong Bank, DM BDM oraz DM mBanku, ale praktycznie każde biuro może się pochwalić jakąś perełką. W przypadku DM BOŚ trafienia dotyczyły m.in. Asseco BS czy Eurotelu, Haitong zabłysnął wycenami dla Cyfrowego Polsatu, PCM czy Pekao, DM BDM dla Polic i Trakcji, a DM mBanku dla Pekao i Comarchu.

Osiągnięcie poziomu z raportu przez kurs rynkowy na pewno jest warte odnotowania, ale nie należy wyciągać z tego zbyt daleko idących wniosków. Po pierwsze, we wspomnianym już okresie 12 miesięcy brokerzy stosunkowo często aktualizują wyceny uwzględniając nowe informacje napływające na rynek. Ponadto niektórych informacji nie sposób przewidzieć i trudno potem mieć pretensję do brokera, jeśli kurs będzie odbiegał od ceny docelowej.

Ważniejsza niż cena wydaje się treść zalecenia i ogólny wydźwięk raportu, jak również jego założenia. Na to niestety gros inwestorów – szczególnie indywidualnych – uwagi nie zwraca. W tym kontekście rodzi się pytanie, jak interpretować np. trafność rekomendacji dla Actionu. DM BOŚ 12 miesięcy temu jedną akcję wycenił na 7,5 zł, a teraz kurs wynosi zaledwie 3,7 zł. Widać zatem dużą rozbieżność, ale jeśli wczytalibyśmy się w raport, to wynika z niego, że broker dobrze przewidział kierunek, w którym zmierza spółka: ściął bowiem ostro wycenę z poprzednich 15 zł, zalecając sprzedaż walorów. Obniżył też swoje prognozy finansowe dla dystrybutora IT, zwracając uwagę na jego problemy z fiskusem.

Kto wśród faworytów

Sprawdziliśmy, na które spółki teraz radzą postawić najlepsi brokerzy. Wśród ich wskazań znajdują się zarówno blue chips, jak i spółki małe i średnie. Mowa tu m.in. o Bogdance, JSW, Cyfrowym Polsacie, Wirtualnej Polsce czy PKP Cargo.

Struktura rekomendacji wyraźnie potwierdza, że tych o charakterze pozytywnym jest zdecydowanie więcej niż negatywnych. Dlatego według niektórych to właśnie tę ostatnią grupę warto mieć na uwadze, aby nie przegapić dobrego momentu na wyjście z inwestycji. Nabiera to szczególnego znaczenia teraz, po tak mocnej fali wzrostowej, jaką obserwujemy od listopada ubiegłego roku.

Warto odnotować m.in. zalecenie „sprzedaj" dla Ciechu, którego kurs do połowy marca zyskiwał, ale teraz spada. Obecnie za akcję chemicznej spółki trzeba zapłacić około 58 zł, a więc już mniej niż w niedawnej rekomendacji brzmiącej „sprzedaj" autorstwa DM BOŚ. Ten bowiem akcję wycenił na 60 zł (na rynku kurs był wtedy o prawie kilka złotych wyższy). Według ekspertów każdy tegoroczny kwartał okaże się prawdopodobnie gorszy rok do roku od ubiegłorocznego za sprawą wyższych kosztów energii i stosunkowo wysokiej bazy.

Z kolei Haitong Bank radzi uważać na LPP. Jego zdaniem obecnie akcje są przewartościowane. Ostrożnie podchodzi do perspektywy dalszego wzrostu marży brutto i nie sądzi, by powrót do dawnych poziomów był możliwy z racji rosnącej konkurencji i trendów w handlu, takich jak odchodzenie od tradycyjnych sklepów na rzecz e-commerce.

WIG powinien rosnąć

Zapytaliśmy szefów działów analiz kilku najlepszych biur maklerskich o to, co czeka GPW. – W II półroczu dobra koniunktura na giełdach światowych, a także na GPW powinna się utrzymać – uważa Michał Marczak z DM mBanku.

Wtóruje mu Konrad Księżopolski z Haitong Banku. – Konsumpcja wewnętrzna pozostaje bardzo silna, wspierana przez najniższe bezrobocie i rosnące płace. Firmy budowlane systematycznie budują portfele zamówień kontraktami infrastrukturalnymi finansowanymi z nowej perspektywy UE – mówi.

Widać także utrzymującą się dobrą dynamikę sprzedaży na rynku mieszkaniowym. – Obawy z początku roku o deficyt budżetowy chyba wyraźnie spadły, nie tylko z racji dobrej dynamiki PKB, ale przede wszystkim dzięki wyraźnej poprawie ściągalności podatków lub eliminacji szarej strefy w obrocie paliwami – mówi Księżopolski. Dodaje, że oczywiście przy podejmowaniu decyzji inwestycyjnej należy zachować mocną selekcję, opartą m.in. na analizie sektora, perspektywach spółki, jakości zarządzania oraz dynamice wyników.

Optymistą jest też Maciej Bobrowski z DM BDM, którego biuro maklerskie na przełomie roku należało do awangardy optymistów, kreśląc zasięg ruchu WIG rzędu 15–20 proc. w całym 2017 r. (sugerując, że przekroczy on 60 tys. pkt). Teraz podkreśla, że dobre odczyty makro z polskiej gospodarki oraz wciąż sprzyjające otoczenie zewnętrzne są bardzo silnymi argumentami dla obozu byków. – Podnosimy nasze oczekiwania dla WIG do pułapu 67 500 punktów na koniec 2017 r. – informuje Bobrowski. Oznacza to wzrost o 12,5 proc. względem poprzedniej symulacji i implikuje ponad 8-proc. potencjał do dalszego wzrostu do końca roku. Realizacja takiego scenariusza będzie oznaczała, że WIG w 2017 r. wzrośnie o 30 proc. i znajdzie się na historycznych maksimach.

Z kolei Sobiesław Pająk z DM BOŚ uważa, że wzrost zysków spółek w IV kwartale 2016 r. i I kwartale 2017 r. był najprawdopodobniej kluczowym lokalnym czynnikiem warunkującym zachowanie naszego indeksu giełdowego w ostatnich ośmiu miesiącach. – Nadal spodziewamy się korzystnej dynamiki zysków, aczkolwiek z dwoma zastrzeżeniami – mówi. Uważa, że prosta realizacja prognoz zysków może nie wystarczyć, by pobudzić kolejną falę zwyżek na GPW. – Poza tym wydaje nam się, że w okresie IV kwartału 2016 – II kwartału 2017 mamy do czynienia z apogeum tempa wzrostu znormalizowanych łącznych zysków spółek z GPW, które w naszej ocenie w II połowie roku powinny umiarkowanie zwolnić, by następnie w 2018 r. ostro wyhamować – przestrzega ekspert.

Rekomendacje
Trigon DM widzi kurs Grupy Kęty dużo wyżej
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Rekomendacje
Analitycy Noble Securities widzą potencjał w akcjach CD Projektu
Rekomendacje
XTB: rekomendacja w górę. Analityk zaleca kupowanie akcji
Rekomendacje
Biotechnologiczne spółki ze wzrostowym potencjałem
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Rekomendacje
18 faworytów na listopad od DM BOŚ
Rekomendacje
Noble Securities widzi potencjał dla rozwoju rynku AGD. "Kupuj" dla Amiki