Inflacja zbliża się do szczytu, wzrost PKB rusza w kierunku dna

W maju inflacja przyspieszyła z 12,4 do 13,9 proc. rok do roku. Był to prawdopodobnie jej ostatni tak duży skok, co nie oznacza, że wkrótce wzrost cen zacznie hamować. Pozostanie wysoki do końca br. i to pomimo spowolnienia wzrostu gospodarczego.

Aktualizacja: 31.05.2022 21:10 Publikacja: 31.05.2022 21:00

Inflacja zbliża się do szczytu, wzrost PKB rusza w kierunku dna

Foto: Adobestock

Jak obliczył wstępnie GUS, wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w maju o 13,9 proc. rok do roku, najbardziej od 1996 r. Wynik ten okazał się zbieżny z przeciętnymi szacunkami ekonomistów ankietowanych przez „Parkiet". To jeden z powodów, aby sądzić, że wzrost cen zaczyna tracić impet.

Począwszy od lipca 2021 r., inflacja stale przebijała bowiem oczekiwania większości ekonomistów, a niekiedy nawet skrajne prognozy. Działo się tak, choć analitycy brali pod uwagę poprzednie niespodzianki i korygowali swoje przewidywania w górę względem tego, co podpowiadały modele prognostyczne. Nawet jeśli GUS zrewiduje jeszcze swój wstępny szacunek tak jak dwa poprzednie (o 0,1 pkt proc.), to wynik i tak będzie niższy od najbardziej pesymistycznych przewidywań.

Jeden punkt od szczytu

W porównaniu z kwietniem CPI wzrósł o 1,7 proc. Nie licząc lutego – gdy wskaźnik ten spadł w związku z obniżką podatku VAT od niektórych towarów w ramach tzw. tarczy antyinflacyjnej – to jego najmniejsza zwyżka w br. W kwietniu CPI wzrósł o 2 proc., a w marcu aż o 3,3 proc. Biorąc pod uwagę tylko maje, tegoroczny skok cen i tak był jednak najwyższy od 1995 r. W rezultacie w ciągu zaledwie pięciu miesięcy roku poziom cen konsumpcyjnych w Polsce wzrósł o blisko 9 proc. Niemniej to, że inflacja przyspiesza coraz wolniej, też zwiastuje, że jest już bliska szczytu. Pięć zespołów, które celnie oszacowały wzrost CPI w maju, przeciętnie oczekuje, że inflacja osiągnie maksimum na poziomie 15 proc. (choć ekonomiści z ING zastrzegają, że nawet wynik w pobliżu 20 proc. nie byłby dla nich zaskoczeniem). Może to nastąpić już w czerwcu, ale bardziej prawdopodobne jest, że inflacja przestanie rosnąć w którymś z miesięcy III kwartału.

Spośród głównych kategorii towarów i usług najszybciej drożały w maju paliwa do prywatnych środków transportu. Ich ceny wzrosły o 35,4 proc. rok do roku, po zwyżce o 27,8 proc. w kwietniu. Nie licząc listopada ub.r., to ich największy wzrost w tym stuleciu. Według analityków z PKO BP dodało to do rocznej inflacji w maju 0,5 pkt proc.

O tyle samo inflację podbił wzrost cen nośników energii (gaz, prąd i opał), który wyniósł 31,4 proc. rok do roku po 27,3 proc. miesiąc wcześniej.

Rekord inflacji bazowej

Najwięcej emocji budzą jednak ostatnio ceny żywności i napojów bezalkoholowych, a więc towarów, które mają największy udział w wydatkach statystycznego gospodarstwa domowego. W maju podrożały one o 13,5 proc. rok do roku po zwyżce o 12,7 proc. w kwietniu, co podbiło inflację ogółem o około 0,2 pkt proc. W stosunku do kwietnia ceny towarów z tej kategorii podrożały jednak „tylko" o 1,3 proc., podczas gdy miesiąc wcześniej zwyżka wyniosła aż 4,4 proc. – najwięcej od połowy lat 90. XX w. – Prawdopodobnie wynika to z dobrych wyników produkcji krajowych owoców, a od czerwca podobny efekt może być widoczny dla warzyw, co łącznie, w okresie wakacyjnym, przejściowo wyhamuje wzrostowy trend cen żywności ogółem. Średnioterminowe prognozy dla tej kategorii pozostają jednak pesymistyczne. Roczna dynamika cen żywności podbijana presją kosztową i wynikającym z wojny spadkiem globalnej podaży będzie się uparcie kierowała w stronę 20 proc. – ocenia Marta Petka-Zagajewska, kierownik zespołu analiz makroekonomicznych w PKO BP.

Od dość nieprzewidywalnych cen żywności zależała będzie w dużej mierze ścieżka inflacji w kolejnych miesiącach. To oraz rozchwianie notowań ropy naftowej sprawia, że ekonomiści radzą nie przywiązywać się zanadto do prognoz maksymalnej inflacji.

Na podstawie wtorkowych, niepełnych danych GUS ekonomiści szacują, że tzw. inflacja bazowa nieobejmująca cen energii i żywności, a przez to lepiej oddająca presję inflacyjną pochodzenia krajowego, wyniosła w maju od 8,3 do 8,7 proc. rok do roku, po 7,7 proc. w kwietniu. To byłby jej najwyższy poziom od co najmniej 1998 r. Co więcej, gdyby te szacunki się potwierdziły (oficjalne dane opublikuje w połowie miesiąca NBP), oznaczałoby to, że inflacja bazowa przebiła wyraźnie oczekiwania ekonomistów, choć inflacja ogółem była z nimi zgodna.

Co najmniej trzy podwyżki

Dalszy wzrost inflacji bazowej będzie czynnikiem utrwalającym inflację ogółem na wysokim poziomie. Jeszcze niedawno ekonomiści sądzili, że po wakacjach wzrost cen zacznie wyraźnie hamować. Obecnie oceniają, że ten rok zakończy się z inflacją na poziomie co najmniej 12 proc., choć nie można wykluczyć nawet wyniku bliskiego 15 proc.

Parkiet

Ścieżka inflacji – w tym szczególnie bazowej – w kolejnych miesiącach ma spore znaczenie dla polityki pieniężnej. Prezes NBP Adam Glapiński na konferencji prasowej na początku maja mówił, że Rada Polityki Pieniężnej będzie podnosiła stopy procentowe dopóty, dopóki inflacja będzie przyspieszała. Cykl przerwie dopiero, gdy zobaczy, że wzrost cen konsumpcyjnych zwalnia, przy czym nie wystarczy jeden taki miesiąc: Rada musi mieć pewność, że rozpoczął się trend spadkowy. Ta wypowiedź, w połączeniu z obecnym prognozami ekonomistów, oznacza, że RPP podwyższy stopy procentowe jeszcze co najmniej na posiedzeniach w czerwcu, lipcu i wrześniu (w sierpniu RPP ma wakacje). Uczestnicy naszej ankiety przeciętnie przewidują, że na najbliższym posiedzeniu, zaplanowanym na przyszłą środę, stopa referencyjna NBP zostanie podniesiona o 0,75 pkt proc., do 6 proc. Część ekonomistów liczy się jednak z podwyżką o 1 pkt proc. Prognozy docelowego poziomu tej stopy utrzymują się w okolicy 7–8 proc.

Sygnały spowolnienia

Argumentem na rzecz przerwania cyklu zacieśniania polityki pieniężnej mogłoby być teoretycznie spowolnienie wzrostu gospodarczego. Na razie jednak widać tylko pierwsze jego zwiastuny, a do zauważalnego pogorszenia koniunktury dojdzie najwcześniej w II połowie roku – gdy RPP i tak, według aktualnych prognoz, kończyłaby już cykl podwyżek.

We wtorek GUS potwierdził swój wstępny szacunek z połowy maja, wedle którego produkt krajowy brutto – najszersza miara aktywności w gospodarce – wzrósł w I kwartale br. realnie o 8,5 proc. rok do roku po zwyżce o 7,6 proc. w IV kwartale. W stosunku do poprzedniego kwartału PKB oczyszczony z wpływu czynników sezonowych podskoczył aż o 2,5 proc. To jedna z największych zwyżek ostatnich 20 lat, ale w dużej mierze była skutkiem kumulacji zapasów przez firmy. Ten proces, trwający od II kwartału 2021 r., prawdopodobnie dobiegnie jednak końca, gdy firmy zmierzą się z osłabieniem popytu na swoje towary i usługi. Początki tego osłabienia było zaś widać już w I kwartale.

Prognozy gospodarcze
Inflacja poniżej oczekiwań, ale wciąż zbyt wysoka
Prognozy gospodarcze
Stagnacja w przemyśle to jedno ze źródeł szybkiego spadku inflacji. Kwietniowe prognozy ekonomistów
Prognozy gospodarcze
Ożywienie w polskiej gospodarce będzie pełne paradoksów
Prognozy gospodarcze
Hamulce wzrostu gospodarczego puszczają powoli. Prognozy na marzec
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Prognozy gospodarcze
Polska gospodarka się rozpędza. Konsumenckie eldorado kołem zamachowym
Prognozy gospodarcze
Presja inflacyjna wciąż nie wygasła. Prognozy makro na grudzień