Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Na rynkach dominuje duża nerwowość i taka atmosfera będzie w najbliższym czasie z pewnością nadal dominować. Dwudniowa skala spadków osiągniętych w ostatni piątek, w niektórych przypadkach przekraczająca 10 proc., może wydawać się czysto spekulacyjnie atrakcyjna, aby powrócić krótkoterminowo na pozycje strony kupujących. To zrozumiałe, bo w końcu od czasów II wojny światowej amerykański rynek tylko trzykrotnie spadał mocniej w ciągu dwóch dni i najprawdopodobniej jesteśmy już blisko fazy wyczerpania się pierwotnej i głównej, „okołotaryfowej” paniki. Wydaje się, że główne ciosy w wojnie celnej, od strony komunikacyjnej zostały już zadane, natomiast teraz przyjdzie czas na weryfikację, jaki rzeczywisty wpływ nowa sytuacja będzie miała na sferę realnej gospodarki. Z pewnością natomiast wszyscy uczestniczący w celnych bojach „pięściarze” są i będą w najbliższych miesiącach w sposób widoczny „poobijani”. Nie zakładałbym dzisiaj, że sytuacja szybko powróci do swoistej sielanki, którą obserwowaliśmy przez pierwsze sześć tygodni tego roku.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W tym roku już ponad 20 spółek wypłaciło dywidendy, a jeszcze w czerwcu zrobi to ponad 30. Uważamy, że środki te trafią z powrotem na rynek akcji – twierdzi Marcin Ciesielski, członek zarządu, Ceres Dom Inwestycyjny.
Już w dwóch portfelach funduszy nie znajdziemy polskich akcji. Z początkiem czerwca nieco spada także udział obligacji. Eksperci trzymają się rynków rozwiniętych, natomiast zdecydowanie wzrasta znaczenie metali szlachetnych.
Obniżki stóp procentowych mogą szerzej wesprzeć spółki, w tym te związane z rynkiem nieruchomości – ocenia Bartosz Wałecki, analityk Michael/Ström Dom Maklerski.
Zaczęło się od spadków niewidzianych od lat, ale ogółem kwiecień nie wyrządził krzywdy inwestorom, a wręcz często zdążył przynieść jeszcze zyski. Na rynku mamy spory apetyt na ryzyko, za którym ostrożnie idą także zarządzający portfelami funduszy „Parkietu”.
Okresy takie jak ten zdarzają się raz na kilka lat i zwykle przypominają inwestorom, że nawet bardzo trudny czas wreszcie się kończy, a odwaga procentuje w długim terminie. Pozostaje pytanie, na którym etapie spadków jesteśmy?
Ostatnie tygodnie dały w kość zarówno inwestorom na rynkach akcji, jak i obligacji. Niespokojne czasy niektórzy wolą wciąż przeczekać w tych drugich. Część zarządzających liczy też na wciąż dobre zachowanie surowców, głównie metali szlachetnych.