Przez większość dnia WIG i WIG20 przebywały wczoraj na plusie. Zwyżki były jednak skromniejsze niż na giełdach w Europie Zachodniej. Podaż zaczęła przeważać dopiero w ostatniej godzinie notowań. Ostatecznie pierwszą sesję lipca oba główne indeksy zakończyły 0,3 proc. pod kreską. WIG20 stracił 8 pkt i zatrzymał się na poziomie 2553 pkt. Główny cel się nie zmienił – jest nim pokonanie oporu na poziomie 2600 pkt i wyjście na nowe szczyty hossy.
W Europie Zachodniej najlepiej spisała się giełda w Paryżu, gdzie inwestorzy ucieszyli się z tego, że Zjednoczenie Narodowe, któremu patronuje Marine Le Pen, po wyborach raczej nie uzyska samodzielnej większości w parlamencie, a partie lewicowe osiągnęły wynik poniżej oczekiwań. Początkowo CAC40 rósł blisko o 3 proc., potem entuzjazm nieco opadł i indeks zakończył dzień 1,1 proc. na plusie. W Niemczech DAX zyskał 0,3 proc., a w Wielkiej Brytanii FTSE 100 wyszedł na zero.
W USA sesja była to sesja bez większej historii. Nasdaq Composite zyskał 0,8 proc., a S&P 500 0,3 proc. Indeksy są blisko historycznych szczytów.
Dziś z rana rosły rynki azjatyckie, ale notowania kontraktów futures na indeksy europejskie zapowiadały raczej otwarcie lekko pod kreską na Starym Kontynencie. Dziś poznamy m.in. dane o inflacji w strefie euro, a na krajowym rynku inwestorzy szykują się na jutrzejszą decyzję RPP i nowe kwartalne projekcje makroekonomiczne NBP.
Jak sytuację na rynkach postrzegali przed startem sesji analitycy biur maklerskich?