Wtorkowa sesja na świecie mogła przypomnieć najlepsze okresy z I kw., gdy wydawało się, że wzrosty „po prostu się należą”. We wczorajszym przypadku były nimi dane o amerykańskim PPI (a także całkowicie zlekceważone, dość „jastrzębie” w wydźwięku słowa J. Powella w Amsterdamie), który zarówno w ujęciu głównym, jak i bazowym wzrosły po 0,5% m./m., więcej od oczekiwań. Był to głównie efekt matematyczny, przy uwzględnieniu ujemnych rewizji za ubiegły miesiąc dla obu wskaźników dynamiki roczne okazały się zasadniczo zbieżne z prognozami (2,2% r./r. oraz 2,4% r./r. w ujęciu bazowym), ale wciąż są najwyższe od roku. Rynek obligacji potrzebował zaledwie kilkunastu minut, by wymazać spadki i zacząć rosnąć, podobnie zachowały się akcje. Nie jest to zachowanie całkowicie nieracjonalne, implikacje płynące z rozbicia PPI dla preferowanej miary inflacyjnej Fedu (bazowe PCE) są bliskie neutralności, ale wciąż interpretujemy zachowanie giełd jako sygnał apetytu na dalsze wzrosty, a nie faktycznego pozytywnego sensu danych. Zmiany głównych indeksów europejskich wahały się we wtorek od -0,14% (DAX) do 0,96% (FTSE MiB). Frankfurtowi ciążył m.in. chemiczny Brenntag (-8,26%), Siemens (-1,46%) i SAP (-1,13%).
WIG20 wzrósł o 0,40%, mWIG40 o 0,47%, a sWIG80 o 0,06%. W dużej mierze za wzrosty pierwszych dwóch indeksów odpowiada energetyka – PGE drożało o 6,76%, a Tauron o 7,22% na sesji, które nie do końca znajdują uzasadnienie w solidnym, ale nie rewelacyjnym raporcie pierwszej ze spółek.
W USA S&P 500 wzrósł o 0,48%, a Nasdaq Composite o 0,75% po silnym ataku popytu w końcowej fazie sesji. 3,29% zyskiwała Tesla, 3,18% Broadcom, 2,58% Qualcomm. Dzień był generalnie świetny dla półprzewodników, choć akurat Nvidia drożała „tylko” o 1,06%. W centrum uwagi tym razem nie były największe spółki amerykańskie, ale chińskie. Po publikacjach wyników Tencenta i Alibaby notowania ADR-ów na top 2 chińskiego sektora technologicznego drożały odpowiednio o 4,67% oraz spadały o 6,02%. Netto wpływ takiego zachowania akcji jest pozytywny dla chińskich giełd (waga Tencentu w MSCI China to 15,25%, Alibaby 8,03%), ale wyniki tej drugiej pozostawiają spory niedosyt. O ile Tencent notował najszybszy wzrost zysków od I kw. 2021 r. (62% r./r.) z ogromną łatwością bijąc oczekiwania, drugi z technologicznych gigantów nie zarobił „prawie nic” (3,3 mld juanów, mniej niż 0,5 mld USD). Dużym plusem raportu są wyższe od oczekiwań przychody, ale na pewno nie można mówić o przełomie. W walce z PDD o tytuł króla e-commerce pozycja Alibaby wygląda na coraz trudniejszą, a spółka wygląda na tym rynku podobnie jak Samsung w telekomunikacji – na lidera ubiegłej dekady, który traci znaczenie.
W godzinach porannych pod nieobecność Hongkongu sesja w Azji ma mieszany przebieg, ale po wczorajszym zamknięciu w USA naturalne wydaje się oczekiwanie przynajmniej lekkich wzrostów na otwarciu w Polsce i Europie. Indeks globalnego rynku akcji (MSCI All Country World Index) osiągnął wczoraj nowe szczyty, przełamując maksima z przełomu marca i kwietnia.
Przed nami fascynująca sesja – dane o amerykańskim CPI i sprzedaży detalicznej osłabią lub wzmocnią lekko stagflacyjny obraz amerykańskiej gospodarki, który zaczął się tworzyć w II kw. Wydaje się, że szczególnie w przypadku CPI rzeczywiste oczekiwania rynku są większe niż sugerują oficjalne prognozy (tzn. zakładany spadek z 3,5% r./r. do 3,4% r./r. byłby lekkim rozczarowaniem), ewentualne wybicie w górę w przypadku braku lub niewielkiej niespodzianki może okazać się fałszywe. Jeżeli zobaczymy jednak silny spadek inflacji, jutro wyceny prawdopodobieństwa obniżki stóp we wrześniu będą znacznie wyższe niż obecne 50%. Utrzymanie inflacji na marcowym poziomie lub jej dalszy wzrost wywołają zapewne potężne spadki.