Na ile jest to bezpieczna przewaga? Wygląda na to, że Kaźmierkiewicz czuje się dość pewnie i na grudzień wybiera spółkę KKR & Co, po której ciężko spodziewać się większej zmienności. W tym roku wspomniana firma, będąca jednym z największych na świecie zarządzającym aktywami alternatywnymi, tylko cztery razy miała miesięczną zmianę notowań przekraczającą 10 proc., ale ani razu nie była większa niż 20 proc. Co więcej, spółka jest po 17-proc. przecenie, ale ostatnie dwa miesiące sugerują, że próbuje wstawać z kolan.
Grudzień musiałby więc przynieść ekstremalne zmiany na rynkach, by zrzucić analityka BM Pekao z tronu, ale oczywiście rywale nie śpią. Sporo niższą stopę zwrotu, ale wciąż jest to solidne 74 proc., wypracował w 11 miesięcy Sobiesław Kozłowski z Noble Securities, który teraz typuje Novo Nordisk. Jak zauważa Kozłowski, notowania farmaceutycznej firmy zniosły ponad 76,4 proc. wzrostu od 2018 r. - Wzrost obrotów od sierpnia wraz z obroną wsparcia w rejonie 300-295 koron sygnalizuje aktywizujący się popyt - zauważa.
Wielu inwestorów liczy, że dołek, jaki zaliczyło Novo Nordisk na sesji 24 listopada, będzie już tym ostatnim na jakiś czas. Wśród nich jest też Paweł Małmyga z BM PKO BP.
Na miejscu trzecim w klasyfikacji po 11 miesiącach plasuje się z kolei Kamil Cisowski z DI Xeliona, który na ostatni miesiąc roku postawił - jak sam przyznaje - najbardziej ryzykowny zakład tego roku, czyli południowoamerykańską spółkę wydobywającą głównie srebro. Tego rodzaju przedsiębiorstwa to oczywiście jedna z najlepszych inwestycji powoli mijającego roku. Czy grudzień także może przynieść wzrosty? - Dotychczasowa tegoroczna stopa zwrotu może oczywiście przerażać, ale z perspektywy krótkoterminowej spółka nie zachowuje się w sposób, który sugerowałby nadmierne wykupienie na tle ceny surowca - komentuje Cisowski.
Co przyniesie grudzień?
Amerykański rynek jest w coraz większym potrzasku. Z grudniem wielu inwestorów wiąże nadzieje na obniżkę stóp procentowych przez Fed, szczególnie po ostatnich słabszych danych makroekonomicznych. Wzrost oczekiwań co do cięcia stóp jeszcze w grudniu rynek akcji bierze za dobrą monetę, ale warto też pamiętać, że słabsze dane z gospodarki mogą w końcu osłabić pewność siebie inwestorów na rynku akcji. Co więcej, wreszcie atrakcyjnym rodzajem aktywów mogą stać się obligacje skarbowe, w tym te amerykańskie, które raczej w tym roku nie błyszczą. Inwestorzy pewnie też coraz mniejszą wagę przykładają do polityki obecnego szefostwa Fedu, a raczej próbują dyskontować decyzje nowego szefa. - We wtorek prezydent Donald Trump zapowiedział, że wskaże następcę Jerome Powella na początku przyszłego roku. Później dodał, że zawęził już swój wybór do jednej osoby i przyszłym szefem Fedu mógłby zostać Kevin Hassett. Tym samym to, o czym rynki mocno spekulują od dwóch tygodni, może stać się faktem - zauważa Marek Rogalski, analityk DM BOŚ. - Jedyna zmiana, to ta, że nominacja najprawdopodobniej pojawi się w styczniu, co ma swoje plusy i minusy. Biorąc pod uwagę, że obecny szef NEC zastąpiłby Powella dopiero w maju, może sprawić, że otoczenie Trumpa będzie głośno „recenzować” obecne działania Fedu, powodując coraz większy rozdźwięk w potencjalnym przekazie i tzw. forward guidance - dodaje Rogalski.
Co do rynku akcji, część ekspertów liczy jednak zapewne na to, że końcówka roku nie powinna już przynieść większych zmian w nastawieniu inwestorów do poszczególnych aktywów, w tym do modnych nadal spółek z sektora sztucznej inteligencji. Przypomnijmy, że w ubiegłym miesiącu część inwestorów przesiadła się z dotychczasowego konia pociągowego, tj. Nvidii, na np. Alphabet. W listopadzie akcje spółki urosły o niemal 14 proc. i był to czwarty z rzędu miesiąc z dwucyfrową stopą zwrotu właściciela Googla. Pozostający wcześniej nieco w cieniu Alphabet liczy już 67-proc. umocnienie od początku roku. Nvidia po 13-proc. przecenie w zeszłym miesiącu notuje „tylko” 35-proc. zwyżkę po ponad 11 miesiącach tego roku. Na udanany finisz roku w wykonaniu Nvidii liczy jednak Piotr Miliński z Quercusa TFI.