Wydarzeniem środy, szczególnie na krajowym rynku, była decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie poziomu stóp procentowych. Po ostatnich odczytach makro, a w szczególności odczycie inflacji, rynek zaczął wierzyć w to, że RPP znów obniży stopy. I faktycznie tak się stało. Główna stopa procentowa została obniżona o 25 pkt bazowych do poziomu 4,00 proc. - Historycznie grudniowe zmiany kosztu pieniądza należały do najrzadszych w całym roku. Poza sierpniem – tradycyjnie będącym posiedzeniem niedecyzyjnym – w każdym innym miesiącu RPP częściej przeprowadzała dostosowania. Dzisiejsza decyzja jest dopiero czwartą grudniową modyfikacją parametrów polityki pieniężnej w XXI wieku.  Pomimo historycznych uwarunkowań dzisiejsza decyzja była zgodna z prognozami.  Perspektywy polskiej polityki pieniężnej na najbliższe miesiące wydają się klarowne. Scenariusz bazowy, podzielany przez inwestorów i znaczną część RPP, zakłada jeszcze dwa cięcia o 25 pb do końca pierwszego kwartału 2026 r., a następnie przejście do fazy stabilizacji. Przestrzeń do głębszych obniżek ograniczają przede wszystkim wysoki wzrost gospodarczy i silna konsumpcja w otoczeniu luźnej polityki fiskalnej - wskazuje Bartosz Sawicki, analityk firmy Exante.

Złoty był gotowy na obniżkę stóp

 Skoro nie ma zaskoczenia to i brak większej reakcji na rynku walutowym wydaje się być całkowicie zrozumiały. Chociaż w teorii spadające stopy procentowe powinny uderzyć w notowania waluty, to złoty w środowe popołudnie zyskiwał wobec dolara i euro. Dolar kosztował 3,62 zł, a euro nieco poniżej 4,23 zł. Złotemu pomagał m.in. słabszy dolar na globalnym rynku. A decyzja RPP? Wygląda na to, że już wcześniej została wyceniona. Losy złotego w krótkim terminie zależą więc od czynników zewnętrznych.