Jak zarobić na rynku sztuki?

Zawsze są dzieła niedoszacowane! Wystarczy dostrzec potencjał inwestycji.

Publikacja: 17.12.2023 09:12

Wzrosły m.in. ceny obrazów Nataszy Mirak.

Wzrosły m.in. ceny obrazów Nataszy Mirak.

Foto: mat. pras.

Jeszcze 15 lat temu portrety malowane przez Witkacego kosztowały ok. 20 tys. zł i nierzadko spadały z licytacji. Dziś te same obrazy sprzedawane są po co najmniej 200 tys. zł.

Potencjał inwestycyjny to wysoka jakość artystyczna, udokumentowana proweniencja, pozycja artysty w historii sztuki. Obrazy muszą być łatwo dostępne, żeby było czym handlować i opłacało się kreować ceny.

Około dziesięciu lat temu marszandzi importowali rozproszone w świecie wczesne obrazy Edwarda Dwurnika. Można je było kupić tanio, np. za 800 euro, gdyż Dwurnik nie był wtedy notowany na krajowych aukcjach. Dziś są one sprzedawane po ok. 150–200 tys. zł.

Czytaj więcej

Okazje cenowe trafiają się nawet na aukcjach. Znakomity abstrakcyjny obraz Andrzeja Wajdy w 2018 r. w DESA Unicum został sprzedany za niską cenę 4,8 tys. zł. Tak tani obraz wielkiego artysty zawsze odsprzedamy z zyskiem.

Dziś niskie ceny mają np. prace wybitnego scenografa Jerzego Skarżyńskiego. Uznanym klasykiem jest Antoni Fałat, ale obrazy artysty są niedocenione, można je kupić już za ok. 10 tys. zł. Klasykiem jest Henryk Waniek, obrazy artysty osiągają względnie niskie ceny – ok. 20 tys. zł.

Opłaca się obserwować ceny obrazów Nataszy Mirak. Malarka weszła na aukcje dwa lata temu. W tym roku zmieniła styl malowania i ceny od razu wystrzeliły w górę. Obrazy sprzedawane są po ok. 20–30 tys. zł, przy cenach wywoławczych 800 zł.

Czytaj więcej

Przykładem skutecznego inwestora jest kolekcjoner Bogdan Jakubowski, który w latach 90. skupował na świecie polską sztukę abstrakcyjną. Wtedy kosztowała grosze. Były to obrazy np. Stażewskiego, Brzozowskiego, Winiarskiego, Fangora. Polscy klienci kupowali wtedy zwłaszcza obrazy naszych malarzy ze szkoły monachijskiej.

Dopiero ok. 2005 r. sztuka abstrakcyjna zaczęła wchodzić na krajowe aukcje. Jakubowski zaczął sprzedawać obrazy z zyskiem. Kolekcja zarabiała na siebie i kolekcjonera. Najlepsze dzieła zostawił dla siebie. Oddał je w depozyt do Muzeum Narodowego w Gdańsku, gdzie były wystawiane (w 2004 r. wydano katalog).

Tak samo Jakubowski skupował na świecie tanie dzieła Nikifora. Pochodziły z wystaw organizowanych w latach 50. przez Andrzeja Banacha, monografistę Nikifora.

Jakubowski informuje, że pod koniec lat 80. prace Nikifora kosztowały średnio równowartość ok. 120 euro. W ciągu ostatnich dwóch lat na krajowych aukcjach ceny wielu dzieł Ni­kifora radykalnie wzrosły: nierzadko sięgają 15–18 tys. zł.

Parkiet PLUS
100 lat nie kończy historii złotego, ale zbliża się czas euro
Parkiet PLUS
Dobrze, że S&P 500 (trochę) się skorygował po euforycznym I kwartale
Parkiet PLUS
Szukajmy spółek, ale też i inwestorów
Parkiet PLUS
Wynikowi prymusi sezonu raportów
Parkiet PLUS
Złoty – waluta, która przetrwała największe kataklizmy
Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?