Trzymam w ręku pierwszy numer Gazety Giełdy „Parkiet”. Był 15 lutego 1994 roku. Jednym z głównych tematów na tzw. froncie jest rozmowa z ówczesnym prezesem giełdy Wiesławem Rozłuckim. Mówi on o pomyśle na… rozładowanie długich kolejek przed biurami maklerskimi. Pamięta pan ten moment?

Tak, pamiętam. I nawet moje powiedzenie z tamtych czasów nasuwa mi się do głowy: jest tylko jedna gorsza rzecz od kolejek w biurach maklerskich, a mianowicie – brak kolejek.