Skutki spadku WIBOR-u dla inwestujących na rynku Catalyst

Zniżka stawki międzybankowej, od której zależy oprocentowanie obligacji, to oczywisty spadek dochodów odsetkowych. Ale jeśli punktem odniesienia jest inflacja, zyski rosną.

Aktualizacja: 16.02.2017 02:05 Publikacja: 16.01.2013 15:00

Skutki spadku WIBOR-u dla inwestujących na rynku Catalyst

Foto: Fotorzepa, Krzysztof Skłodowski kskł Krzysztof Skłodowski

Od wakacji stopa WIBOR (ponieważ stawki 3M i 6M są zbliżone, nie będę dokonywał rozróżnień między nimi w dalszej części tekstu) spadła o 110 pkt. bazowych boleśnie zaburzając dotychczasowe status quo na Catalyst. Wcześniej przez półtora roku stopy WIBOR rosły wywołując błędne przekonanie, że dwucyfrowe dochody odsetkowe są standardem, a nie sytuacją wyjątkową. Tymczasem spadek do obecnego poziomu – nieco ponad 4 pkt. proc. (stawki z 9 stycznia) – powoduje, że gdyby dziś rozpoczynały się nowe okresy odsetkowe wszystkich papierów notowanych na Catalyst, średnie oprocentowanie spadłoby poniżej 9,5 proc. wobec 10,6 proc. jeszcze w październiku. A przecież na samym Catalyst także istnieje podział na emitentów o niskim ryzyku i wyższym. Zatem jeśli ktoś chce inwestować na Catalyst w papiery o niższym profilu ryzyka, musi zgodzić się na dochód z odsetek rzędu 7-9 proc. w skali roku zamiast 8-10 proc. w wakacje. Już teraz najniżej oprocentowane obligacje korporacyjne na Catalyst dostępne dla inwestorów detalicznych oprocentowane są zaledwie na 5,29 proc. – to papiery Giełdy, gdzie wysokość oprocentowania przewyższa WIBOR6M o 1,17 pkt proc.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Skorzystaj z promocji i czytaj dalej!

Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"