IKE na Catalyst daje dużą przewagę

Inwestycje na Catalyst mogą być znakomitą bazą emerytalną, zwłaszcza jeśli wybierzemy do jej budowy IKE w formie rachunku maklerskiego. Brak odliczeń podatkowych zapewni bowiem spory handicap.

Aktualizacja: 11.02.2017 00:43 Publikacja: 19.07.2013 11:00

Porównanie wyniku inwestycji w obligacje na IKE i zwykłym rachunku maklerskim*

Porównanie wyniku inwestycji w obligacje na IKE i zwykłym rachunku maklerskim*

Foto: GG Parkiet

Ostatnie wydarzenia związane z funkcjonowaniem otwartych funduszy emerytalnych uświadomiły wielu Polakom, że o emeryturę należy się zatroszczyć samemu. Wśród licznych ofert towarzystw ubezpieczeniowych i inwestycyjnych wcześniej czy później natkniemy się na tę najbardziej interesującą, czyli indywidualne konto emerytalne. IKE ma tę istotną zaletę, że osiągane zyski kapitałowe nie są obarczane tzw. podatkiem Belki. Zwłaszcza na rynku obligacji korporacyjnych rozwiązanie to stwarza ponadprzeciętne możliwości osiągania zysków.

Równi i równiejsi

W uproszczeniu, przewaga IKE w formie rachunku maklerskiego nad zwykłym rachunkiem należącym do osoby fizycznej polega na nierównym traktowaniu wobec prawa, w tym układzie uprzywilejowania podatkowego IKE. O ile w przypadku inwestycji np. w akcje czy nawet i lokaty bankowe rzecz ma nie takie znów duże znaczenie, o tyle właśnie w przypadku obligacji potrafi już poważnie rzutować na wyniki inwestycji.

Żeby to zilustrować, posłużmy się przykładem (patrz tabela). Okaże się, że ta sama inwestycja wykonana ze zwykłego rachunku i z rachunku w?ramach IKE może przynieść całkowicie odmienne rezultaty. Przyczyną są właśnie rozliczenia podatkowe – w przypadku obligacji podatek od odsetek pobierany jest od właściciela obligacji z dnia wypłaty kuponu (ściślej rzecz biorąc, z dnia przyznania praw do odsetek). Jeśli ktoś kupi obligacje pod koniec okresu odsetkowego, może się okazać, że naliczony podatek przekroczy wysokość naliczonych na jego konto odsetek i zanotuje on ujemną rentowność z inwestycji. W przypadku inwestycji z rachunku IKE nie ma podatku, a więc nie ma także tego problemu.

Rynek oczywiście wycenia „skazę podatkową" obligacji znajdujących się pod koniec okresu odsetkowego – ich ceny są często wyraźnie niższe niż na początku okresów odsetkowych. I właśnie inwestycje w ramach IKE pozwalają wykorzystać ten mechanizm i osiągnąć ponadprzeciętne zwroty.

Niecodzienna okazja

Szkopuł w tym, że o ile spadek ceny pod koniec okresu odsetkowego jest rzeczą normalną i dającą się regularnie zaobserwować i wykorzystać, to już spadek ceny poniżej nominału na krótko przed wykupem wcale nie należy do częstych sytuacji. Ostatecznie decyzji, aby sprzedać papier poniżej nominału na np. dwa tygodnie przed jego wykupem, nie podejmuje się łatwo. Ale jeśli perspektywę rozciągnąć do miesiąca, okazji tego rodzaju znajdziemy na Catalyst więcej, a ich wykorzystanie  zapewni dwucyfrową rentowność. Druga sprawa to konkurencja – z przywilejów podatkowych mogą korzystać także fundusze inwestycyjne, wykorzystując w ten sposób możliwość pomnożenia aktywów dla swoich klientów. Jest to jednak głównie teoria – rynek jest zbyt płytki, by tego rodzaju okazje mogły dać chleb funduszom.

Trzeba też przy tym pamiętać, że trwają prace nad zmianą rozliczeń podatkowych na Catalyst (podatek od naliczonych odsetek miałby być pobierany od sprzedającego obligacje w dniu sprzedaży, a nie w dniu wypłaty odsetek), co m.in. zlikwidowałoby uprzywilejowanie inwestorów posiadających IKE.

Jednak nawet jeśli zmiany te zostaną wprowadzone w życie, na co na razie się nie zanosi, inwestycje w obligacje korporacyjne, jako forma budowania emerytury, nadal będą miały głęboki sens. Właśnie przy inwestycjach w obligacje strategia „kup i trzymaj" ma największą rację bytu, ze względu na niewielkie wahania cen obligacji, a zwłaszcza inwestorzy o niewielkim doświadczeniu rynkowym nie powinni być inwestorami aktywnymi.  W dodatku obligacje zapewniają stabilne, przewidywalne dochody (pod warunkiem trafnego wyboru papierów) i właśnie w ich przypadku reguła procentu składanego ma rację bytu (inaczej niż w przypadku nieprzewidywalnego w długim terminie rynku akcji).

Oczywiście działając w ramach IKE w formie rachunku maklerskiego można łatwo przejść z inwestycji w obligacje na akcje czy certyfikaty, a nawet przejść do funduszy inwestycyjnych czy ubezpieczeniowych – większych ograniczeń pod tym względem nie ma.

Sprostowanie

W tekście z 8 lipca pomyłkowo zaliczyłem Polimex do firm, które ogłosiły w zeszłym roku upadłość. Za ten błąd przepraszam. Polimex-Mostostal wprowadza program naprawczy, który ma pozwolić spółce odzyskać płynność finansową.

O powodzeniu emisji czasem decydują niuanse

Jednym z powodów zniechęcających do złożenia zapisu w ramach emisji obligacji jest informacja o wydłużeniu zapisów. Wiadomo – człowiek jest zwierzęciem stadnym, więc „skoro inni nie kupują, to ja też nie będę". Informacja o wyniku emisji staje się publiczna najpóźniej w dniu debiutu papierów na Catalyst, ale czasem tego rodzaju informacje mogą prowadzić na manowce.

Zamknięty fundusz Kredyt Inkaso pozyskał z ostatniej emisji obligacji prawie 18 mln zł z zaplanowanych 25 mln zł. Sucha informacja brzmi niezbyt korzystnie dla spółki, a przecież historia tej emisji była zupełnie inna. Pierwotnie planowano sprzedaż obligacji o wartości 15 mln zł, ale pod naciskiem jednego z dużych inwestorów ofertę zwiększono do 25 mln zł. Dopiero po uchwaleniu nowej wielkości emisji inwestor zorientował się, że składając zapis w zakładanej wysokości, przekroczyłby wewnętrzny limit kredytowy. Czasu było już za mało, żeby plasować nadwyżkę na rynku (dzień po przydziale fundusz już dopinał transakcję zakupu wierzytelności od banku).

Inaczej sprawa się miała z Casus Finance, który pewnie uplasowałby pełne 10 mln zł, gdyby od początku zakładał, że emisja potrwa tydzień, a nie trzy dni. Jednak windykator się spieszył, bo także chciał szybko zamknąć transakcję zakupu wierzytelności. Okazało się, że trzy dni (w praktyce dwa) to za mało, żeby zebrać 10 mln zł od inwestorów detalicznych (głównie do nich kierowano emisję) w przypadku mało jeszcze znanej spółki.

MF sprzedało detaliczne obligacje o wartości prawie 144 mln zł.

To wynik najlepszy w tym roku, a warto dodać, że osiągnięto go w towarzystwie oferty publicznej PKN Orlen, który w czerwcu uplasował czteroletnie obligacje o wartości 200 mln zł wśród inwestorów detalicznych.

Okazuje się więc, że emisja PKN Orlen nie tylko nie stała się konkurencją wobec obligacji skarbowych, ale być może głośna kampania reklamująca emisję koncernu zwróciła uwagę inwestorów na rynek obligacji, w tym także na obligacje skarbowe.

Ponad połowa czerwcowej sprzedaży detalicznych papierów skarbowych przypadła na obligacje dwuletnie, a więc te najniżej oprocentowane (3 proc.), za to ze stałym kuponem. Prawie połowa dwulatek i 60 proc. czterolatek została przez inwestorów zrolowana (zamieniono starsze serie), więc wzrost sprzedaży obligacji w czerwcu wynikać może po części także z udanych emisji w poprzednich latach (gdy kupony były wyższe) i ich zamiany na nowe serie. Takim działaniom sprzyja z kolei oferta banków i niepewna sytuacja na giełdzie.

Poinformowano także, że większość nabywców obligacji skarbowych stanowią osoby po 40. roku życia.

Parkiet PLUS
Obligacje w 2025 r. Plusy i minusy możliwych obniżek stóp procentowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Zyski zamienione w straty. Co poszło nie tak
Parkiet PLUS
Prezes Ireneusz Fąfara: To nie koniec radykalnych ruchów w Orlenie
Parkiet PLUS
Powyborcze roszady na giełdach
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Unijne regulacje wymuszą istotne zmiany na rynku biopaliw
Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie