Pod znakiem korekty krótkoterminowego trendu wzrostowego upłynęła pierwsza połowa minionego tygodnia na warszawskim parkiecie. Do środy traciły wszystkie główne indeksy z WIG20 na czele. Wskaźnik blue chips zanotował lokalne minimum 2383 pkt, w czym spory udział miało odcięcie praw do dywidendy PZU. Indeks szerokiego rynku zniżkował do 49 000 pkt, mWIG40 do 3168 pkt, a sWIG80 do 12 702 pkt. Z punktu widzenia analizy technicznej takie zachowanie indeksów było naturalną reakcją rynku na lipcowo-sierpniową falę zwyżek, więc inwestorzy nie mieli powodów do obaw. Zwłaszcza że w drugiej części tygodnia korekta została prawie zażegnana. Po bardzo dobrych, czwartkowych publikacjach makroekonomicznych, zgodnie z którymi wskaźniki PMI dla usług i przemysłu Niemiec oraz strefy euro były znacznie lepsze od oczekiwań analityków, indeksy zarówno w Polsce, jak i zagranicą ruszyły na północ. Wskaźnik małych spółek odrobił całość strat po korekcie wychodząc w piątek na nowe maksimum trendu wzrostowego 13 011 pkt. Wskaźnik mWIG40 rósł w porywach do 3237 pkt, a WIG naruszył barierę 50 000 pkt. Indeks blue chips zdołał wzrosnąć w okolicę 2425 pkt, więc do sierpniowego szczytu 2475 pkt jeszcze trochę mu brakuje. Jeśli inwestorom wciąż będą dopisywać dobre humory z drugiej połowy poprzedniego tygodnia, można oczekiwać, że najbliższe sesje przyniosą nowe rekordy trendów wzrostowych na głównych indeksach.
Optymizmem napawa też sytuacja na zachodnich parkietach. Niemiecki DAX naruszył w piątek barierę 8400 pkt. Jest to już czwarta próba pokonania tego oporu od początku lipca. Jeśli sztuka ta teraz się powiedzie, droga do przebicia tegorocznego szczytu 8553 pkt będzie otwarta. Francuski CAC40 w parze z naszymi indeksami doznał korekty notowań, ale po czwartkowym odbiciu jest bliski pokonania poprzedniego szczytu trendu 4123 pkt. Amerykański S&P500 z kolei uformował lokalne dno przy 1650 pkt, więc ma twardy grunt pod odbicie i powrót na ścieżkę długoterminowej hossy.