Bankowcy w obliczu niskich stóp procentowych

Kredytodawcy zakasują rękawy i szukają sposobów na poprawę wyników. W planie m.in. wyższe opłaty i niższe koszty finansowania.

Aktualizacja: 06.02.2017 21:34 Publikacja: 08.03.2015 10:00

Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego

Sławomir Sikora, prezes Banku Handlowego

Foto: Archiwum

Kiedy w lutym 1998 r. Narodowy Bank Polski po raz pierwszy ustalał stopę referencyjną, wyznaczył jej poziom na 24 proc., o 3 pkt proc. poniżej stopy lombardowej. Po 17 latach stopa referencyjna skurczyła się do 1,5 proc., a lombardowa do 2,5 proc. Co ciekawe, choć spadek wydaje się ogromny, a stopy procentowe są na rekordowo niskim poziomie, obywatele kilkudziesięciu innych państw pożyczają dziś pieniądze taniej niż Polacy. I to właśnie banki w tych krajach mają dużo większe doświadczenie w zarabianiu na wymagającym rynku taniego pieniądza.

Najlepsze już było, teraz będzie trudniej

Polscy bankowcy dopiero uczą się tej sztuki, ale – jak pokazuje ubiegły rok – wychodzi im to całkiem nieźle. Pomimo już wtedy dość niskich stóp procentowych cały sektor zarobił w 2014 r. 16,23 mld zł, co było absolutnym rekordem w historii polskiej bankowości. Dla porównania – w 1998 r. wynik netto sektora bankowego był równy 1,83 mld zł, a podczas boomu kredytowego w 2007 r. wyniósł 13,64 mld zł. – Lepiej jednak nie patrzeć na nominalny poziom zysków sektora, który w 2014 r. wzrósł wskutek wyższych aktywów i rozwoju gospodarki. W stosunku do 2008 r. aktywa sektora bankowego się podwoiły, a zysk netto pozostał na podobnym poziomie – zauważa Paweł Borys, dyrektor ds. strategii i inwestycji w PKO BP.

Bankowcy i analitycy nie mają dziś wątpliwości: 2015 r. nie będzie już tak udany. Oprócz niskich stóp procentowych kredytodawcy zmierzą się z dwukrotnie wyższą opłatą na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, niższymi przychodami z tytułu interchange i restrukturyzacją portfela kredytów denominowanych we frankach szwajcarskich (o ile nie dojdzie do przewalutowania, które pogrąży wiele banków).

– W ciągu ostatnich pięciu lat marże odsetkowe (wynik odsetkowy odpowiada za 63 proc. przychodów banku) spadły z 3,4 proc. do 2,7 proc. W 2015 r. nastąpi spadek do 2,5 proc. Presja na przychody i wyższe wymogi kapitałowe skutkują spadkiem rentowności banków, mierzonych wskaźnikiem ROE, z ponad 20 proc. przed kryzysem do 11 proc. obecnie i do 9–10 proc. w końcówce 2015 r. Jest to niski poziom, zbliżony do kosztu kapitału – podkreśla Borys.

Jak dodaje, banki przechodzą strukturalną zmianę i stoją przed wyzwaniem szybkiego dostosowania się do nowego otoczenia. Na razie nie jest dobrze. – Już w styczniu 2015 r. roczny wzrost wyniku odsetkowego wyniósł 3,4 proc. Prawdopodobieństwo jego pogorszenia jest bardzo wysokie. Tym bardziej że oprócz obniżki marcowej sektor będzie jeszcze odczuwał obniżki z października ub.r. – zaznacza Artur Kowalczyk, ekspert z departamentu analiz makroekonomicznych i sektorowych w BGŻ.

Sposoby banków na poprawę wyników

Jednym ze sposobów na radzenie sobie z tym problemem jest sprzedaż posiadanych przez banki papierów wartościowych. – W krótkim terminie niższe stopy procentowe mogą być częściowo zrekompensowane wynikiem ze sprzedaży obligacji – przekonuje Krzysztof Rosiński, prezes Getin Noble Banku. – Poza tym zestaw narzędzi na poprawę wyniku jest dość standardowy: większe prowizje, wyższe marże, niższe koszty administracyjne, większa sprzedaż kredytów – dodaje.

Zdaniem Piotra Koniecznego, członka zarządu Raiffeisen Polbanku, banki będą koncentrować się przede wszystkim na zmniejszaniu kosztów działania. – Może to oznaczać dalsze cięcia w zatrudnieniu. Nie jest wykluczone, że średnioterminowym celem dla banków będzie utrzymanie wskaźnika kosztów do dochodów w przedziale 30–40 proc. (dziś 51 proc. – red.), choć będzie to oczywiście bardzo duże wyzwanie – zaznacza Konieczny.

Jak dodaje z kolei Damian Zapłata, prezes First Data Polska, szansą na ograniczenie kosztów jest też odejście od samodzielnego wydawania i obsługi kart płatniczych na rzecz outsourcingu. – Taki scenariusz funkcjonuje na wielu europejskich rynkach. Przekazanie tej usługi do wyspecjalizowanych firm ogranicza ryzyko operacyjne i prowadzi do zwiększenia efektywności kosztów. Sprzyja temu też prawo bankowe – tłumaczy.

Konieczny podobnie jak Rosiński kolejnych szans na rekompensowanie ubytku w rachunku zysków i strat dopatruje się w przychodach pozaodsetkowych i usługach, gdzie będzie można wprowadzić i podnieść opłaty i prowizje. Nie brakuje banków, które już teraz zdecydowały się na ten krok. Dość wspomnieć o Banku Pekao, który od kwietnia wprowadzi prowizję za wypłacanie gotówki z bankomatów Euronetu. W tym samym miesiącu nowe opłaty wprowadzi także mBank. Podniesie on opłatę za korzystanie z karty debetowej do eKonta z 4 do 6 zł. Klienci będą zwolnieni z tej opłaty pod warunkiem, że wydadzą co najmniej 300 zł miesięcznie, płacąc kartą. Opłaty za konta podniosą także Citi Handlowy, PKO BP i BPH. Już dziś kolejne banki zastanawiają się nad podwyżkami opłat i prowizji.

Jak podkreśla Romuald Szeliga, prezes Credit Agricole Bank Polska, spółka koncentruje się na zwiększaniu aktywności klientów i proponowaniu im dodatkowych produktów, takich jak fundusze inwestycyjne i produkty ubezpieczeniowe. – Marcowe obniżki mogą być sygnałem dla banków do dokonania kolejnego przeglądu cen produktów i oferowanych usług – zauważa.

Największych szans bankowcy upatrują jednak w akcji kredytowej. – Jeśli wyraźnie przyspieszy w II półroczu, pogorszenie wyniku odsetkowego nie musi być tak głębokie – uważa Kowalczyk. – Banki w Polsce mają zapas kapitałów, ale ograniczeniem będzie raczej popyt na kredyt i płynność – przekonuje Konieczny. Przy okazji publikacji wyników rocznych wielu bankowców wierzyło jednak, że 2015 r. przyniesie szybsze tempo wzrostu wartości kredytów niż w 2014 r. (6,9 proc. r./r.), a ich bank będzie rósł szybciej niż średnia na rynku (w niektórych segmentach nawet w tempie dwucyfrowym).

Scenariusz jest o tyle realny, że banki zwyczajnie na to stać. – Od lat obserwujemy systematyczny spadek kosztów finansowania. Maleją nie tylko odsetki płacone za depozyty klientów, ale także od zobowiązań wobec innych banków i wyemitowanych papierów dłużnych. Coraz niższe są też spready kolejnych transz euroobligacji i listów zastawnych – przekonuje Wojciech Chmielewski, dyrektor w mBanku.

[email protected]

Opinie

Wojciech Chmielewski, dyrektor strategii, mBank

W dłuższym okresie niskie stopy procentowe to przede wszystkim problem dla banków o słabej ofercie produktów i przestarzałych platformach obsługi, więc mBank zasadniczo nie ma powodów, by obawiać się tego rodzaju otoczenia, choć oczywiście nie pozostanie ono bez wpływu na marże.

W Grupie mBanku, zarówno w perspektywie IV kwartału, jak i całego 2014 r., odnotowano dynamiczny rozwój wartości kredytów oraz rosnącą sprzedaż. Udało się również dalej konsekwentnie budować bazę depozytów, która zwiększyła się o 17,4 proc. w stosunku do stanu bilansu z końca 2013 r. W dużym stopniu osiągnięto to dzięki napływowi środków na rachunki bieżące, bez oferowania na większą skalę wysokich promocyjnych stawek oprocentowania.

W mBanku od lat obserwujemy systematyczny spadek kosztów finansowania. Maleją nie tylko odsetki płacone za depozyty klientów, ale także od zobowiązań wobec innych banków oraz wyemitowanych papierów dłużnych. Coraz niższe są także spready osiągane na kolejnych transzach euroobligacji w ramach programu EMTN oraz listów zastawnych emitowanych przez mBank Hipoteczny. Kontynuacja tego trendu pozwoli Grupie mBanku pozyskiwać coraz bardziej atrakcyjne cenowo finansowanie, wspierając jednocześnie dalszą dywersyfikację jego źródeł. Ponadto, potencjalne, czasowe ubytki w marży będą po części rekompensowane silną akwizycją klientów i zwiększoną aktywnością w zakresie transakcji kartami płatniczymi. SOB

Sławomir Sikora, prezes, Bank Handlowy

Niskie stopy procentowe, które będą się utrzymywały w dłuższym okresie, będą stanowiły dla sektora bankowego jedno z podstawowych wyzwań. Europejska i polska bankowość wciąż uczy się funkcjonowania w warunkach niskich stóp procentowych. Ponadto dla sektora jest to tylko jeden z wielu czynników wpływających negatywnie na zyski. Mierzymy się też między innymi ze spadającą stawką interchange (prowizja za transakcje kartami płatniczymi – red.) czy wyraźnie wyższymi opłatami na Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W rezultacie powtórzenie przez sektor bankowy zeszłorocznych wyników finansowych będzie bardzo trudne.

W przypadku Banku Handlowego mam przekonanie, że dobrze przygotowaliśmy się na obecne wyzwania rynkowe, podejmując ponad półtora roku temu kluczowe decyzje w tym zakresie. Wtedy już rozpoczęliśmy transformację modelu bankowości detalicznej i dzisiaj możemy skupić się na rozwoju współpracy z klientami. Chcemy to realizować między innymi poprzez akcję kredytową. Będziemy również zwiększać nasze udziały rynkowe na rynku walutowym oraz w finansowaniu handlu. Patrzymy też na nasze usługi i zadajemy sobie pytanie, w jaki sposób świadczyć je efektywnie i adekwatnie do potrzeb klientów. Naszym celem jest również efektywne zarządzanie marżą odsetkową. Dzięki takim działaniom efekt spadku stóp procentowych, choć odczuwalny, zostanie istotnie zredukowany. sob

Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"
Parkiet PLUS
Co z Ukrainą. Sobolewski z Pracodawcy RP: Samo zawieszenie broni nie wystarczy