Gwałtowny spadek cen węgla, a także rosnące koszty jego wydobycia i nadpodaż tego surowca na rynku spowodowały, że polskie kopalnie węgla kamiennego mocno zaciskają pasa. Przez lata, aż do 2012 r. nakłady inwestycyjne spółek górniczych systematycznie wzrastały, ale od 2013 r. ten trend się odwrócił. W ubiegłym roku spółki węglowe wydały na inwestycje niespełna 3 mld zł. To o 8 proc. mniej niż w 2013 r. i aż o 50 proc. mniej niż w 2006 r. W I połowie 2015 r. nakłady w tej branży skurczyły się o kolejne 35 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem, sięgając jedynie 825,2 mln zł.
Kryzys w górnictwie sprawił też, że producenci węgla wydłużają swoim kontrahentom terminy płatności. Sama Kompania Węglowa przyznaje, że normą jest przedłużanie terminów do 150 dni. To wszystko powoduje, że sytuacja firm świadczących usługi dla górnictwa i dostarczających im maszyny i urządzenia jest bardzo trudna.
Eksport receptą na kryzys
Receptą na kryzys na polskim rynku miała być dla firm okołogórniczych wzmożona ekspansja zagraniczna. – Tymczasem realizacja tego planu przebiega bardzo słabo. Konkurencja jest wszędzie na świecie, a kryzys na rynku węgla jest globalny i nie dotyczy tylko naszego kraju – twierdzi Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ.
Zaznacza jednocześnie, że to nie przekreśla szans giełdowych producentów maszyn górniczych na drobne kontrakty eksportowe. – Jednak nie uda się zrekompensować tym spadków kontraktów na rodzimym rynku i nie uda się obronić wyników sprzed roku. Szacuję, że EBITDA (wynik operacyjny plus amortyzacja) giełdowych spółek z tej branży spadnie w tym roku o 30–40 proc. – podkreśla Prokopiuk. – Natomiast przyszły rok dla firm okołogórniczych będzie tak samo trudny albo jeszcze trudniejszy, bo presja na ceny w tej branży wciąż jest bardzo duża – dodaje analityk DM BOŚ.
Tymczasem przedstawiciele producentów maszyn przekonują, że nie jest tak źle. – Kryzys w branży górniczej na rynkach zagranicznych jest jak najbardziej dostrzegalny. Jednak pomimo słabszej koniunktury realizujemy założone na 2015 r. plany ekspansji zagranicznej, o czym świadczą nasze wyniki – zapewnia Aleksandra Dubiel, dyrektor ds. marketingu Fabryki Sprzętu i Narzędzi Górniczych Fasing. Zaznacza, że możliwe jest to dzięki odpowiednio intensywnej strategii handlowo-marketingowej oraz odpowiedniej dywersyfikacji odbiorców zarówno pod kątem terytorialnym, jak i portfela produktowego. – Jesteśmy bowiem obecni zarówno na nowych rynkach górniczych za granicą, jak i w nowych segmentach rynkowych, w których funkcjonują nasze produkty – podkreśla Dubiel.