Dążenie ku prywatności się nasili

Kolejne miesiące mogą obfitować w transakcje związane z wykupywaniem małych pakietów akcji przez strategicznych inwestorów posiadających już dziś dominującą pozycję w spółkach z GPW – twierdzą eksperci. W dłuższym terminie z parkietu może zniknąć nawet 10 proc. notowanych dziś firm.

Publikacja: 08.11.2015 10:50

Dążenie ku prywatności się nasili

Foto: Bloomberg

W najbliższym czasie z notowań może zniknąć co najmniej kilka spółek. Już 23 listopada akcjonariusze oferującej rozwiązania dla bezgotówkowych transakcji firmy eCard mają decydować o przywróceniu akcjom formy dokumentu i wycofaniu ich z obrotu. To efekt wykupienia firmy przez MCI.PrivateVentures FIZ oraz TUW SKOK. Ten sam los może podzielić spółka z branży IT Infovide-Matrix po przejęciu przez Asseco Poland (zapisy są zbierane do 12 listopada). Miesiąc później, bo 16 grudnia, rozstrzygnie się transakcja zakupu producenta części motoryzacyjnych – ACE przez meksykańskiego inwestora Grupo Industrial Saltillo.

Będą to kolejne firmy po dotychczasowych 11, które od stycznia do końca października opuściły GPW.

Wykup strategiczny

O ile powyższe przykłady świadczą o tym, że Warszawa nadąża za Londynem czy Nowym Jorkiem, jeśli chodzi o ruch w biznesie M&A (fuzji i przejęć), o tyle na naszym rynku ważne mogą być też „lokalne" motywacje do wykupywania biznesów. Sobiesław Kozłowski z DM Raiffeisen Brokers, typując spółki do ewentualnego wykupu z GPW, patrzy na bardzo niski free float. – Jeśli jest to tak jak w przypadku Rovese czy Asseco CE mniej niż 10 proc. lub maksymalnie kilkanaście procent, to zdjęcie takiej spółki z giełdy inwestor strategiczny może zrobić niemal od ręki. Przy większym rozproszeniu akcjonariatu w grę wchodzą już poważniejsze kwoty za wykup, co utrudnia przedsięwzięcie – zaznacza analityk.

To właśnie te dwie wspomniane firmy wskazywane są też przez innych jako potencjalnie przeznaczone do ściągnięcia z GPW. Michałowi Sołowowowi po zakończonym w styczniu wezwaniu na 100 proc. akcji producenta i dystrybutora wyposażenia łazienek wystarczy „wyciśnięcie" kolejnych 1,24 proc., by zrealizować swój plan w tym zakresie. Byłaby to już druga – po Barlinku – wyprowadzona przez niego z giełdy spółka. Taki ruch nie byłby też wykluczony w przypadku Adama Górala, prezesa Asseco Poland, które ma w ręku 93,5 proc. akcji Asseco CE.

Dziś podobnych im spółek jest znacznie więcej. Tylko wśród 80 największych firm z GPW są to m.in. Alchemia, w której 86,3 proc. udziałów należy do Romana i Grażyny Karkosików, a kolejne 4,63 proc. to akcje własne spółki. Stosunkowo niski free float mają też Bank BPH, gdzie 83,73 proc. akcji jest w rękach grupy GE, a także Firma Oponiarska Dębica, w której Goodyear posiada 81,39 proc. udziałów. Obie spółki są zresztą wymieniane wśród możliwych celów akwizycyjnych, skutkujących delistingiem.

Nikt nie mówi tak natomiast o PCC Rokicie, gdzie z pakietem 84,16 proc. rządzi Waldemar Preussner przez PCC SE. Może dlatego, że chemiczna spółka stosunkowo niedawno, bo dopiero w połowie ubiegłego roku, zadebiutowała w Warszawie. W podobnej sytuacji jest kwietniowy debiutant Idea Bank, gdzie pakietem 79,46 proc. akcji dysponuje Leszek Czarnecki.

Należy jednak pamiętać, że przygoda z giełdą w wielu przypadkach kończyła się decyzją głównego akcjonariusza. Tak było w przypadku Bakallandu, Mieszka czy Mispolu.

Niskie wyceny

Zdaniem analityków skłonność do wezwań na spółki i ich ściągania z GPW utrzyma się nie tylko w końcówce tego roku, ale też przez cały 2016 r. Mamy dziś bowiem nadal stosunkowo niskie wyceny akcji, choć dynamika PKB utrzymuje się powyżej 3 proc. Zdania są podzielone co do tego, kto będzie przejmował. Łukasz Bugaj z DM BOŚ Banku uważa, że dominować będą raczej przejęcia inwestorów branżowych niż funduszy private equity. Wśród możliwych przyszłych przejęć skutkujących możliwością ściągnięcia firmy z GPW wymienia np. wykup Banku BPH przez inny bank w ramach trwającego procesu konsolidacji sektora, a także spółek energetycznych, które także mogą się łączyć. Z kolei według Jarosława Niedzielewskiego, dyrektora zarządzającego funduszami w Investors TFI, zaktywizować powinny się także zagraniczne fundusze private equity dysponujące sporymi środkami i zachęcone wciąż niskimi wycenami.

Kozłowski twierdzi przy tym, że może być mniej ofert publicznych. – Liczba IPO, świadcząca o poprawie nastawienia inwestorów, jest zawsze odwrotnie proporcjonalna do liczby wezwań – zauważa analityk DM Raiffeisen Brokers. Ale uważa, że znajdujemy się dziś w okresie przejściowym przed ponownym wysypem ofert. Obserwuje bowiem kilka spółek przygotowujących oferty i wstrzymujących się w oczekiwaniu na poprawę koniunktury. Są to przy tym już nie spółki z portfela Skarbu Państwa, który wyczerpał swój potencjał w tym zakresie, ale prywatne firmy, których właściciele chcą spieniężyć swój majątek. – Ten sektor będzie w najbliższej przyszłości siłą napędową giełdy – uważa Kozłowski.

OFE przyspieszą proces

Jednak niektórzy nie są tak dużymi optymistami. Zarządzających funduszami niepokoi bowiem orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie OFE, które może być podstawą do dalszego ich demontażu. To właśnie sytuacja funduszy emerytalnych zdaniem obserwatorów rynku sprawi, że przyszły rok może być jeszcze bardziej obfity, jeśli chodzi o liczbę przejęć przez strategicznych inwestorów. – Jeśli nowy rząd pójdzie w kierunku nacjonalizowania funduszy emerytalnych poprzez włączenia ich aktywów do ZUS lub utworzenie jednego podmiotu zarządzającego nimi, to dla wielu akcjonariuszy strategicznych będzie to dodatkowa motywacja do wykupienia mniejszościowych pakietów i ściągnięcia spółek z giełdy – przewiduje Niedzielewski.

Taki właściciel prywatny nie będzie bowiem chciał mieć pod bokiem silnego akcjonariusza państwowego, dysponującego połączoną siłą głosów (pozwalającą wpływać na spółkę) dotąd rozproszonych wśród kilku funduszy emerytalnych. – Najbardziej odczuje to segment małych i średnich firm, które mają spory udział OFE, i tam te dążenia do wykupu będzie widać najmocniej – uważa Niedzielewski.

Nie chce wskazywać potencjalnych celów. Szacuje jednak, że w ten sposób może zniknąć z GPW nawet 10 proc. z 480 notowanych w Warszawie spółek. Jeśli taki scenariusz się zrealizuje, to negatywne skutki będą odczuwalne dla całego rynku, choć niekoniecznie dla poszczególnych właścicieli. – Szukałbym właśnie wśród takich spółek jak Asseco Poland – z silnym właścicielem, który formalnie nie sprawuje kontroli, a mimo to nikt nie ma wątpliwości, kto rządzi w spółce – mówi z kolei inny zarządzający. Również Łukasz Bugaj uważa, że odwrócona reforma emerytalna podcina skrzydła naszemu rynkowi. Bo teraz OFE będą jeszcze chętniej upłynniać swoje akcje po możliwie atrakcyjnych cenach w kolejnych ogłaszanych wezwaniach. – To Global City Holdings (operator sieci kin Cinema City – red.) złamał tabu po raz pierwszy, sugerując, że po zmianach wprowadzonych w systemie OFE atrakcyjność polskiego rynku i korzyści płynące z funkcjonowania w jego ramach się zmniejszyły. Tym właśnie grupa uzasadniała decyzję o zdjęciu spółki z naszej giełdy – przypomina analityk. Kolejnym symptomem tych rynkowych tendencji, jak wskazuje Bugaj, była walka funduszy z akcjonariatu Bogdanki o wyższą cenę lub odkup wszystkich papierów przez Eneę czy plany przeniesienia notowań Kofoli z Warszawy do Pragi. W tej ostatniej udział głównego akcjonariusza Kofola CeskoSlovensko sięgał 99,8 proc.

W tej sytuacji OFE będą chętnie sprzedawać swoje pakiety, licząc na wysokie premie – uważają eksperci. Te płacone dziś w USA, gdzie też widać wysyp transakcji M&A, sięgają nawet 30–40 proc.

[email protected]

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"