Za kilka miesięcy spółki notowane na warszawskiej giełdzie będą musiały stosować nowe regulacje, wynikające z implementacji unijnych przepisów. Postanowiliśmy sprawdzić, jak są do tego przygotowane. W naszym badaniu udział wzięła większość blue chips oraz reprezentanci mWIG40. Wyniki ankiet prezentujemy w ramkach obok. Wyraźnie widać, że firmy nie są jeszcze gotowe na zmiany. Skoro takich odpowiedzi udzielały największe spółki, można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że jeszcze mniej optymistyczne wnioski płynęłyby z analizy odpowiedzi mniejszych emitentów.
Czy Komisja Nadzoru Finansowego – przynajmniej na początku – będzie wyrozumiała dla spółek, które nie będą jeszcze potrafiły odnaleźć się w nowym porządku prawnym? – Regulacje unijne są znane, rynek musi się do nich dostosować – odpowiada Łukasz Dajnowicz z urzędu KNF. Podkreśla, że prowadzone są szkolenia dotyczące zmian w raportowaniu. Najbliższe zaplanowano na 26 listopada. – Bierzemy też udział w seminariach Stowarzyszenia Emitentów Giełdowych – dodaje Dajnowicz.
Spółki mocno podzielone
W naszej ankiecie skoncentrowaliśmy się na trzech najbardziej znamiennych obszarach zmian, dotyczących raportowania bieżącego, okresowego oraz CSR-owego. Jeśli chodzi o ten pierwszy, największą rewolucją będzie usunięcie katalogu zdarzeń, które wymagają raportowania. Z kolei w zakresie raportowania okresowego kluczowe jest pozostawienie bądź likwidacja raportów kwartalnych. – Decyzja leży po stronie MF. KNF postuluje zachowanie raportów za I i III kwartał, przy rezygnacji z raportu za IV kwartał – mówi Dajnowicz.
Zdecydowana większość spółek, które oprócz wypełnienia ankiety zdecydowały się na udzielenie komentarza, prosiła o anonimowość. – Najbardziej martwi nas brak przejrzystości i konkretów w kwestii nowo powstałych przepisów dotyczących raportowania bieżącego – twierdzi jedna ze spółek. Inna podkreśla, że firmy notowane na giełdzie stracą ściągawkę w postaci katalogu informacji, które powinny przekazywać rynkowi w formie raportów. Same będą musiały decydować, co jest ważne dla inwestorów. – Z jednej strony to pozytywna zmiana, bo przecież zarządy najlepiej potrafią ocenić wagę poszczególnych informacji. Każda spółka będzie mogła więc dostosować politykę informacyjną do specyfiki swojej działalności – komentują przedstawiciele jednej z firm. Zatem – przynajmniej w teorii – inwestorzy nie powinni być już zalewani potopem informacji, których wagi nie potrafią ocenić, a które w rzeczywistości często są zupełnie bezwartościowe. – Zmiany mają więc swoje zalety, ale stwarzają również zagrożenie, związane z drastycznym podniesieniem kar finansowych za naruszenie obowiązków informacyjnych, co może mieć negatywny wpływ na sytuację finansową firm – dodają nasi rozmówcy. Z kolei inna spółki odpowiedziała nam tak: „Trochę się pospieszyliście z ankietą, KNF organizuje szkolenia dla emitentów pod koniec listopada, na razie trudno nam się wypowiedzieć, jeśli nie wiemy, czego szczegółowo dotyczą zmiany".
Nie brak też głosów ewidentnie pozytywnych. Część firm podkreśla, że zmiany – również te dotyczące raportowania pozafinansowego – stanowią wyzwanie, ale w dłuższej perspektywie powinny przynieść korzyści dla całego rynku. – Odpowiedzialne inwestowanie, któremu służyć ma publikowanie przez spółki raportów pozafinansowych, odnosi się do najważniejszego aspektu działalności inwestycyjnej, czyli m.in. zarządzania ryzykiem – mówi Marta Chlewicka, p.o. rzecznika prasowego LPP. Dodaje, że inwestorzy w coraz większym stopniu dążą do łączenia czynników związanych z zarządzaniem społecznym, środowiskowym, ładem korporacyjnym z tradycyjną analizą finansową. Takie podejście pozwala na uzyskiwanie lepszych rezultatów i jednocześnie zwiększa transparentność spółek. – Ponadto, na poziomie wewnętrznym dane pozafinansowe pokazują, jak firma radzi sobie z zarządzaniem swoimi szansami i ryzykami, a te finalnie znajdują przecież odzwierciedlenie w jej finansach – dodaje Chlewicka. W podobnym tonie wypowiada się Katarzyna Kifner, specjalistka z biura relacji inwestorskich Lotosu. – Nowe rozwiązania, choć w pierwszym geście ostrożności przez część spółek przyjmowane z niepokojem, prawdopodobnie po wstępnej fazie „błędów i wypaczeń" zwiększą dojrzałość rynku kapitałowego w Polsce – uważa. Dodaje, że zmiany zmuszą spółki do oszacowania wagi informacji jako muszej, koguciej czy też superciężkiej, z którą niezwłocznie, z otwartą przyłbicą należy iść do rynku. – Zniknie wprawdzie wykaz informacji do raportowania, ale pojawią się pewne standardy. Nowe regulacje zobowiązują emitenta do opracowania własnego katalogu informacji cenotwórczych i tu widzę miejsce dla refleksji i przyjrzenia się spółce „oczami rynku", czyli jej właścicieli – mówi przedstawicielka Lotosu. Dodaje, że KNF, GPW, SEG i SII prowadzą dialog ze spółkami na konferencjach i warsztatach, wskazując rafy, ale jednocześnie „odczarowując" wieszczony armagedon.