Stosowanie dobrych praktyk przynosi realne korzyści

Wiesław Rozłucki | Z szefem Rady Giełdy, pierwszym prezesem Giełdy Papierów Wartościowych, rozmawia Przemysław Tychmanowicz

Publikacja: 17.11.2015 10:00

Stosowanie dobrych praktyk przynosi realne korzyści

Foto: Archiwum

Rada Giełdy w ostatnim czasie przyjęła nowe Dobre Praktyki spółek notowanych na GPW. Czy te stare się już zużyły, są nieaktualne?

Absolutnie nie. Nowo przyjęty dokument bazuje na tym, co udało się wypracować przez ostatnie kilkanaście lat. Mamy więc zachowaną ciągłość. Faktem jest natomiast to, że co kilka lat trzeba wprowadzać istotne modyfikacje. Pojawiają się coraz to nowe problemy, nad którymi trzeba się pochylić i znaleźć dla nich rozwiązania właśnie w zakresie dobrych praktyk, albo też zidentyfikować złe praktyki, które pojawiają się na rynku.

To z czym są największe problemy?

Jest wiele kwestii, które budzą wątpliwości. Jedną z nich jest z pewnością udział członków niezależnych w radach nadzorczych. Zawsze to był kontrowersyjny zapis i wiele spółek go nie przestrzegało. Wydaje mi się, że na przestrzeni lat niewiele się w tym względzie zmieniło i nadal to właśnie z tym punktem będą największe problemy. Pamiętajmy jednak, że dobre praktyki zbudowane są na zasadzie „zastosuj albo wytłumacz się". Nie ma więc obowiązku wprowadzania każdego zapisu w życie, ale należy podać powody, dlaczego jest tak, a nie inaczej. Chcę też jasno podkreślić, że dokument, który powstał, jest efektem pracy zespołu z różnych środowisk rynku kapitałowego, którzy na co dzień stykają się z zagadnieniem corporate governance. Zapisy w nim zawarte nie są wymysłem giełdy. To jest dokument całego rynku.

Jak udało się pogodzić interesy wszystkich uczestników rynku?

Stworzony dokument na pewno nie zadowala w pełni wszystkich zainteresowanych. Każdy miał swoje pomysły, dyskusje na temat poszczególnych zapisów były bardzo burzliwe. Mam jednak wrażenie, że udało się dojść do pewnego porozumienia, które jest akceptowalne przez wszystkich. My, jako Rada Giełdy, staraliśmy się na Dobre Praktyki spojrzeć przede wszystkim z punktu widzenia małych i średnich firm, które są liczebnie dominującą grupą na naszej giełdzie. Spółki z WIG20 zawsze dadzą sobie radę, bo mają zarówno zasoby finansowe, jak i organizacyjne, by dostosować się do zbioru Dobrych Praktyk. W przypadku małych i średnich przedsiębiorstw nie jest to już takie proste. Dlatego też Rada Giełdy, biorąc odpowiedzialność za ostateczny tekst, patrzyła na nowy dokument pod kątem tego, czy zapisane w nich zasady łatwo da się zastosować właśnie w gronie tych przedsiębiorstw. Staraliśmy się więc stworzyć dokument, który byłby jak najmniej bolesny dla spółek, tym bardziej że i tak giełdowe firmy są poddane wysokim i rosnącym wymogom informacyjnym i regulacyjnym. Funkcją giełdy jest dbanie nie tylko o przejrzystość rynku, ale także nienarzucenie szczególnie małym i średnim spółkom zasad, które są dla nich niezrozumiałe, trudne i kosztowne.

Co nowego znalazło się w nowych Dobrych Praktykach?

Przede wszystkim warto zwrócić uwagę na nowy układ Dobrych Praktyk. Mamy w nim zasady główne, czyli treści o charakterze generalnym, których kwestionowanie przez spółki giełdowe jest z góry niedopuszczalne. Potem mamy rekomendacje, które będą podlegać obowiązkowi informacyjnemu w zakresie ich stosowania, a także zasady szczegółowe, przy których obowiązuje już zasada „zastosuj albo wytłumacz". Owszem, Dobre Praktyki nie narzucają obowiązku ich wypełniania, dokument ma charakter „miękkiego prawa", jednak spółki muszą podawać informację, że nie stosują określonych przepisów, oraz wyjaśniać, dlaczego tak robią. W moim przekonaniu jest to bardzo ważna informacja dla inwestorów.

Skoro jest to „miękkie prawo", to nie obawia się pan, że wiele spółek jednak nie zastosuje większości zapisów?

Wierzę, że jednak tak nie będzie. W ostat- nim czasie miałem okazję brać udział w warsztatach poświęconych właśnie nowym Dobrym Praktykom i ku mojemu zdziwieniu zostały one przyjęte przez emitentów bardzo łagodnie. W przeszłości Dobre Praktyki czasem wywoływały kontrowersje. Niestety, nie mam dobrych wspomnień z wdrażania corporate governance na naszej giełdzie – zawsze spółki podchodziły do tego tematu z dużą nieufnością. Ostatnio natomiast tego nie zauważyłem. Głosy krytyczne na pewno się jednak pojawią, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości. Trzeba mieć jednak świadomość, że żyjemy też w innych czasach. Spółkom trudno jest pozyskać zainteresowanie inwestorów. Nie mamy obecnie hossy, podczas której wszyscy kupują wszystko. Inwestorzy stali się bardzo wybredni, aż nadmiernie ostrożni. Każda zła informacja ze spółki może tych wahających się inwestorów skutecznie od niej odstraszyć. Dlatego też spółki muszą się bardzo pilnować, by nie zrazić do siebie kapitału, i każda z nich powinna zadać sobie pytanie, czy w jej interesie jest niestosowanie zasad zawartych w Dobrych Praktykach. Liczba firm na giełdzie jest tak duża, inwestorzy mają naprawdę ogromny wybór i wydaje mi się – i mam też taką nadzieję – że w tej walce o inwestorów spółki będą jednak stosowały Dobre Praktyki. Lepszy jest dodatkowy wysiłek, aby dostosować się do tych zasad, niż narażanie się na złą opinię. Dobre relacje inwestorskie, ład korporacyjny może dodać co najmniej kilkanaście procent wartości giełdowej. O wiele trudniej jest wygenerować taki wzrost wartości w sposób fundamentalny, czyli przez zwiększenie przychodów czy obniżkę kosztów.

Czy zarządy spółek zdają sobie z tego sprawę?

Niestety, mam wrażenie, że nie do końca. Myślę jednak, że nie najlepsze nastroje na giełdzie, z którymi mamy do czynienia, coraz bardziej skłaniają ich do poszukiwania wszelkich dróg do podwyższania wartości spółki.

Czyli w zakresie ładu korporacyjnego mamy jeszcze wiele do zrobienia na naszym rynku?

Owszem, ale nie dotyczy to tylko naszego rynku. Nie ma rynku na świecie, gdzie można by powiedzieć, że ład korporacyjny jest na bardzo wysokim poziomie. Wszystko jest dobrze, kiedy spółka poprawia wyniki, cieszy się coraz większym uznaniem w oczach inwestorów. Niestety, w okresie gorszym, kiedy inwestorzy, media dokładnie analizują dane przedsiębiorstwo, często pojawiają się wątpliwości co do stosowania zasad ładu korporacyjnego. To niestety często dodatkowo pogrąża spółkę. W przypadku negatywnego zdarzenia efekt niestosowania zasad ładu korporacyjnego jest nieproporcjonalnie większy niż efekty pozytywne w okresie prosperity spółki. Nieprzestrzeganie zasad jest więc proszeniem się o kłopoty.

Rozumiem, że pan jako prezes Rady Giełdy będzie chciał, aby zarówno zarząd GPW, jak i sama spółka były wzorem w zakresie stosowania zasad Dobrych Praktyk.

Bardzo chciałbym i będę dążył do tego, aby GPW, która przecież jest spółka notowaną, przestrzegała wszystkich zasad. Jeżeli nie wszystko nam się uda zrealizować, będziemy się starać przekonująco to wytłumaczyć.

Żyjemy w dynamicznie zmieniającym się otoczeniu. Czy niedługo nowe Dobre Praktyki, które wchodzą w życie 1 stycznia 2016 r., staną się za stare i znów trzeba będzie je zmieniać?

Nie mam z tym żadnego problemu. Co prawda nie sądzę, aby stało się to szybko i trzeba było tworzyć nowy tekst. Natomiast absolutnie możliwe są w nim zmiany. Nie widzę problemu, aby coś dodać bądź wykreślić. Uważam, że żyjemy w czasach, gdzie nie tylko na giełdzie rzeczy dzieją się błyskawicznie. W związku z tym wszelkie strategie i zasady powinny być okresowo poddane weryfikacji. To powinno też dotyczyć Dobrych Praktyk. W tym kontekście ich mocną stroną jest fakt, że nie jest to regulacja ustawowa. W związku z tym wprowadzenie zmian w zapisach Dobrych Praktyk można, po konsultacji z rynkiem, przeprowadzić stosunkowo szybko, a już na pewno szybciej, niż gdyby był to dokument o charakterze twardych regulacji. Owszem pojawiają się głosy, że Dobre Praktyki to miękkie przepisy, bez kategorycznego obowiązku ich stosowania. Moim zdaniem jednak ich przestrzeganie ma głęboki sens, buduje wiarygodność, pokazuje potencjał generowania wartości spółki, a w ostatecznym rozrachunku wpływa pozytywnie na notowania giełdowe.

Powyższy wywiad stanowi wstęp do cyklu artykułów pod hasłem „Dobre Praktyki Spółek Notowanych na GPW 2016" przygotowywanego przez „Parkiet" wspólnie z Giełdą Papierów Wartościowych. Wkrótce opublikujemy go na naszych łamach.

CV

Wiesław Rozłucki był pierwszym prezesem GPW w Warszawie. Funkcję szefa GPW sprawował w latach 1991–2006. Obecnie jest prezesem rady Giełdy. Pełni także funkcję doradcy banku inwestycyjnego Rothschild oraz funduszu private equity Warburg Pincus International. Odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski oraz francuskim L'Ordre National du Merite.

Parkiet PLUS
Prezes Tauronu: Los starszych elektrowni nieznany. W Tauronie zwolnień nie będzie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Parkiet PLUS
Czy bitcoin ma szansę na duże zwyżki w nadchodzących miesiącach?
Parkiet PLUS
Jak kryptobiznes wygrał wybory prezydenckie w USA
Parkiet PLUS
Impuls inwestycji wygasł, ale w 2025 r. znów się pojawi
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Parkiet PLUS
Szalona struktura polskiego wzrostu
Parkiet PLUS
Warszawska giełda chce być piękniejsza i bogatsza