Co dalej z hossą na Wall Street? Jak zaprezentują się parkiety w Europie i Japonii? A może pora na zdołowane rynki wschodzące? Na te i inne pytania muszą odpowiedzieć sobie wszyscy ci, którzy już wyszli lub dopiero planują wyjść z inwestycjami w akcje poza warszawski parkiet.
USA
Zacznijmy od rynku będącego punktem odniesienia dla całego świata, czyli giełdy amerykańskiej. Przed rokiem żaden z kilkunastu strategów ankietowanych przez Bloomberga nie prognozował końca hossy na Wall Street. Tym razem jest podobnie, a jak wiadomo nie od dziś – powszechna zgoda analityków może budzić pewien niepokój, zapalając w głowie lampkę ostrzegawczą.
W maju 2015 r. S&P 500 ustanowił historyczny rekord, osiągając w trakcie sesji pułap 2134 pkt. Bilans całego roku dla indeksu wyszedł jednak na zero. Ze średniej prognoz zebranych przez Bloomberga wynika, że do końca 2016 r. S&P 500 pójdzie w górę o 7,5 proc., do 2200 pkt. Co istotne, wszystkie zebrane prognozy przewyższają aktualną wartość indeksu.
Największy optymista to znów Tony Dwyer, analityk firmy Canaccord, który uważa, że „pięćsetka" sięgnie 2350 pkt. Największym pesymistą drugi rok z rzędu pozostaje natomiast David Kostin z Goldmana Sachsa. Spodziewa się wzrostu S&P 500 do 2100 pkt. Taki sam punkt docelowy wyznaczają Brian Belski (Bank of Montreal) oraz Barry Bannister (Stifel Nicolaus). Kostin zwraca uwagę m.in. na dość wyśrubowane wyceny mnożnikowe. S&P 500 jest wyceniany na poziomie 17-krotności prognozowanych zysków, podczas gdy historyczna dziesięcioletnia średnia wynosi 14.
Europa Zachodnia
Wielu polskich inwestorów, którzy decydują się wyjść na rynki zagraniczne, z różnych względów pierwszy krok kieruje na giełdę naszych zachodnich sąsiadów. Ułatwiają to m.in. kontrakty ETF odwzorowujące zachowanie niemieckiego DAX czy kontrakty CFD oparte na tym indeksie. W 2015 r. DAX okazał się jednym z najlepszych indeksów z rynków rozwiniętych. Wzrósł o 9 proc., do 10 600 pkt. Po drodze, w kwietniu, ustanowił rekord wszech czasów – 12 390 pkt w notowaniach intraday. Stratedzy mówią chórem, że niemiecka hossa nie jest zagrożona. Wszyscy analitycy ankietowani przez Bloomberga wskazują, że DAX na koniec 2016 r. przewyższy aktualne notowania.