Fintech podgryza banki, ale polskie są w całkiem niezłej sytuacji

Nowe technologie finansowe, oferujące pożyczki i płatności elektroniczne, podbierają klientów tradycyjnym bankom. Ale działający w naszym kraju kredytodawcy nie zasypiają gruszek w popiele.

Publikacja: 14.05.2016 14:05

Dwie trzecie klientów banków korzysta z produktów lub usług oferowanych przez firmy fintech – wynika

Dwie trzecie klientów banków korzysta z produktów lub usług oferowanych przez firmy fintech – wynika z raportu Capgemini.

Foto: Archiwum

W USA, Europie Zachodniej i Azji branża fintech (usług finansowych świadczonych i oferowanych za pomocą nowoczesnej technologii) przeżywa fazę gwałtownego rozkwitu. Jak grzyby po deszczu powstają kolejne start-upy, a te największe są już warte po kilka miliardów USD (więcej w ramce poniżej). Ta licząca zaledwie kilka lat branża, skupiająca się głównie na pożyczkach i płatnościach elektronicznych, już stanowi dla tradycyjnej bankowości, szczególnie tej zachodniej i nieco skostniałej, poważnego konkurenta odbierającego klientów.

Różne modele rozwoju

– Jest oczywiste, że nowe technologie, firmy fintech, zmieniające się oczekiwania klientów, a także coraz bardziej wymagające otoczenie regulacyjne są wyzwaniem dla banków i wymuszają ewolucję podstawowych modeli biznesowych. Ale jest to zmiana na lepsze, stwarzająca miejsce dla nowych modeli biznesowych, które przekładają się na coraz lepsze doświadczenia z kontaktu z bankiem dla klienta i coraz większą wartość dodaną. Co więcej, jestem zdania, że firmy fintech nie będą zagrożeniem, lecz inspiracją dla banków do przeprowadzania kolejnych zmian – uważa Ricardo Campos, dyrektor bankowości elektronicznej w Banku Millennium.

Z badania firmy doradczej Capgemini wynika, że dwie trzecie przedstawicieli banków stwierdza, iż reakcją na zagrożenie, jakie firmy oferujące technologie finansowe stanowią dla tradycyjnego modelu bankowości, powinno być uznanie tych rywali za partnerów, a strategie rozwoju banków powinny zakładać współpracę (46 proc.) i inwestycje (44 proc.). Prawie jedna piąta (18 proc.) deklaruje plany przejęcia firm fintech lub ich technologii.

– Dążenie do partnerstwa z firmami z sektora fintech to znak, że banki nie są przygotowane do działania w przyszłości opartej na ciągu połączeń cyfrowych – twierdzi Vincent Bastid, prezes organizacji Efma skupiającej ponad 3,3 tys. instytucji finansowych. – Nawiązując z nimi współpracę, banki mogą zyskać przewodników w opracowywaniu nowych produktów, których tak bardzo potrzebują, a co za tym idzie, wzmocnić swoją centralną pozycję w obecnym środowisku bankowym – dodaje.

A może banki z racji swojej skali są „nie do ruszenia" i ich pozycja rynkowa jest niezagrożona? – Niestety, nic nie jest dane na zawsze, a zmiany w technologii mogą mieć daleko idące konsekwencje. W reakcji na pojawienie się nowych graczy banki będą stosowały kombinację wielu strategii – od wprowadzania podobnych rozwiązań, przez kooperację z firmami fintech (przykładem są przelewy natychmiastowe czy doładowania telefonów), do akwizycji – uważa Michał Sobolewski, analityk DM BOŚ.

– Banki nie ignorują już mniejszych spółek fintech, licząc na to, że klienci nie powierzą swoich pieniędzy start-upom lub że te firmy nie staną się istotnymi graczami w sektorze bankowym ze względu na koszty związane z prowadzeniem takiej działalności – mówi Campos.

Wskazuje, że dodatkowo już niedługo banki zmierzą się z obowiązkowym otwarciem sektora na rozwiązania oferowane przez firmy fintech, zgodnie z dyrektywą PSD 2. – Spotęguje to zjawisko dematerializacji pieniądza i odchodzenia od gotówki, z jakim banki zmierzą się w ciągu najbliższych trzech lat, co będzie rewolucją w bankowości – dodaje ekspert Banku Millennium.

Nasi rozmówcy są zgodni, że obecnie zarówno banki, jak i firmy fintech rozumieją wartość współpracy, a nie rywalizacji. Dyrektywa PSD otworzy firmom fintech dostęp do infrastruktury, z której korzystać do tej pory mogły tylko banki. Wpływ na rynek może być porównywalny z tym, jaki miało na trzy największe firmy komórkowe w Polsce uzyskanie przez Play dostępu do ich infrastruktury.

Polskie banki stosunkowo mocne

Eksperci podkreślają, że polski sektor jest lepiej przygotowany na rosnącą konkurencję ze strony fintech niż banki zachodnie. – Wynika to po części z braku zaszłości i przeskoczeniu przez banki w Polsce niektórych etapów rozwoju, co pozwoliło na wdrożenie najnowszych rozwiązań opartych na internecie. Na to nakłada się większy poziom innowacyjności banków (choćby Alior Sync, Bank Smart czy system płatności Blik) wynikający z dużej konkurencji panującej dotąd na krajowym rynku. Te elementy skutkują wyższą niż na zachodzie cyfryzacją czy adaptacją bankowości internetowej i mobilnej, a stąd też trudniejszym rynkiem dla fintechów. Jednocześnie szybki rozwój technologiczny i zmiany regulacyjne (przykładem jest dyrektywa PSD) sprawiają, że konkurencja ze strony fintechów będzie się nasilała – uważa Sobolewski.

Także zdaniem Camposa bariera między fintechami i tradycyjnymi bankami w Polsce nie jest tak istotna. – Płatności zbliżeniowe i płatności mobilne są w naszym kraju najprawdopodobniej najbardziej rozwinięte na świecie, a banki i emitenci kart są liderami w tej dziedzinie – dodaje. Millennium testuje różne rozwiązania i właśnie udostępnił w aplikacji mobilnej możliwość potwierdzania odciskiem palca transakcji 3D Secure. To pierwsze takie rozwiązanie na rynku. Z kolei Idea Bank zgarnął wiele nagród na świecie za swoje nowoczesne aplikacje pozwalające kompleksowo zarządzać finansami oraz za samochodowy wpłatomat. Od paru lat dobrze sobie radzi BGŻ Optima, a prawie każdy polski bank oferuje już płatności mobilne, co w innych krajach nie jest takie oczywiste.

Jak zareagują banki w naszym kraju na nasilającą się konkurencję ze strony fintechu? – Myślę, że mogą się zachowywać podobnie jak banki na świecie i dlatego będą zarówno alianse strategiczne, jak i przejęcia na rynku polskim – mówi Campos.

[email protected]

Miliardy dolarów zasilają finansowo-technologiczne start-upy i ich wyceny szybują w górę

Wartość inwestycji w firmy z segmentu fintech wyniosła w 2015 r. na całym świecie łącznie 19 mld USD, co oznacza wzrost wobec poprzedniego roku o prawie 70 proc. – wynika z raportu KPMG i CB Insights. Udało się osiągnąć rekordowy wynik, mimo że w IV kwartale finansowanie tego typu firm zmalało o prawie dwie trzecie. – Zainteresowanie spółkami z branży wciąż jest duże, ale spadek finansowania w IV kwartale 2015 r. wskazuje, że nieco trudniej będzie pozyskać gotówkę, a wyceny firm spadną, bo wygląda, że oderwały się od fundamentów – uważa Anand Sanwal, prezes CB Insights. Tego typu firmy upodobały sobie głównie fundusze typu venture capital, które zainwestowały w nie w 2015 r. 13,8 mld USD, dwa razy więcej niż rok wcześniej. Szczególnie duży wzrost finansowania widoczny był w Azji (głównie za sprawą Chin), Ameryce Północnej, nieco mniejszy w Europie, gdzie liderem jest Wielka Brytania. Całkiem sporo było też debiutów giełdowych, których wartość jak na polskie warunki była duża. Jeszcze pod koniec 2014 r. na NASDAQ zadebiutował Lending Club, portal pożyczkowy, który łączy chcących zaciągnąć kredyt (konsumpcyjny czy na prowadzenie działalności gospodarczej) z tymi, którzy chcą go udzielić. W IPO spółka pozyskała 885 mln USD i obecnie jest wyceniana na 1,56 mld USD. Pod koniec 2015 r. na londyńskiej giełdzie zadebiutowali operatorzy płatności elektronicznych – Worldpay i First Data, którzy pozyskali odpowiednio 3,3 mld USD i 2,6 mld USD. Według PwC w latach 2016–2018 w spółki z sektora fintech zostanie zainwestowanych aż 150 mld USD, ale w kwocie tej znajdują się również wydatki, które na rozwój tego typu działalności poniosą także same banki i inne tradycyjne instytucje finansowe. Ogromny napływ gotówki do branży fintech spowodował, że wyceny takich firm wystrzeliły. Z danych Business Insidera wynika, że na świecie w sierpniu 2015 r. istniały w branży fintech 24 tzw. jednorożce, czyli start-upy wyceniane na co najmniej 1 mld USD (w większości działające w obszarze pożyczek i płatności). Największą wartościowo firmą, wycenianą na 10 mld USD, był Lufax, chińska platforma pożyczkowa działająca na zasadzie peer-to-peer, która od startu w 2011 r. sfinansowała 2,5 mld USD pożyczek. Amerykański Square, założony w 2009 r. przez Jacka Dorseya (jeden ze współtwórców Twittera), wyceniany był na 6 mld USD – skupia się na płatnościach mobilnych i online oraz pożyczkach dla małego biznesu. Dość nietypową firmą jest Markit, który zaczynał w 2003 r. jako platforma wyceny derywatów, aby przekształcić się w wartego 5,1 mld USD dostawcę danych dla rynków finansowych. Co ciekawe, udziałowcami spółki są m.in. RBS, Goldman Sachs i JP Morgan. Pokazuje to, że banki prowadzą inwestycje kapitałowe w spółki fintech. Najbardziej aktywny jest tu Citi, mający na koncie 13 takich inwestycji, Goldman Sachs (10), JP Morgan (5), Morgan Stanley (3), Wells Fargo (3). MR

Parkiet PLUS
"Agent washing” to rosnący problem. Wielkie rozczarowanie systemami AI
Parkiet PLUS
Sytuacja dobra, zła czy średnia?
Parkiet PLUS
Pierwsza fuzja na Catalyst nie tworzy zbyt wielu okazji
Parkiet PLUS
Wall Street – od euforii do technicznego wyprzedania
Parkiet PLUS
Polacy pozytywnie postrzegają stokenizowane płatności
Parkiet PLUS
Jan Strzelecki z PIE: Jesteśmy na początku "próby Trumpa"