Dane dotyczące rentowności porównujemy do października ze względu na poprzednie zestawienie tego typu zaprezentowane w „Parkiecie". Spadek notowań obligacji banków spółdzielczych i jednoczesny wzrost ich rentowności można oczywiście wiązać z upadkiem Spółdzielczego Banku Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie jesienią ub.r. (statystyki go nie obejmują), który mógł wpłynąć na postrzeganie całego sektora, ale nie jest to jedyny powód.
Zmiana optyki
Czy jest to sprawiedliwe czy nie, wskutek upadłości SK Banku i wcześniejszych kłopotów Banku Polskiej Spółdzielczości inwestorzy mogli dojść do przekonania, że w małych (w skali sektora) bankach spółdzielczych trafić mogą się jeszcze różne nieprzyjemne historie, kosztowne o tyle, że w ich przypadku odpis rzędu kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu milionów złotych jest w stanie narazić je na stratę i istotne zmniejszenie kapitału własnego. Jest to przyczyna, dla której optyka inwestorów stopniowo się zmieniała, w miarę jak o kłopotach banków spółdzielczych stawało się coraz głośniej. Wszak program naprawczy banku zrzeszającego – Banku Polskiej Spółdzielczości – wszystkie banki spółdzielcze z Catalyst (z wyjątkiem banku z Krakowa – ten nie jest zrzeszony nigdzie) trwa już od 2014 r. Według danych KNF liczba postępowań naprawczych w bankach spółdzielczych wzrosła z 10 w 2010 r. do 39 na koniec 2015 r., a udział aktywów banków objętych PN w aktywach banków spółdzielczych ogółem wzrósł z 5,5 proc. do 8,1 proc. Sytuacja jest więc gorsza niż pokryzysowym roku 2010.
To nie wszystko. Statystyki KNF obejmują wszystkie banki spółdzielcze (560), podczas gdy na Catalyst jest ich 20 (plus bank zrzeszający). Niestety, nie jest to śmietanka polskiej spółdzielczości. Łączny współczynnik adekwatności kapitałowej to w grupie banków spółdzielczych według KNF 15,9 proc. W przypadku banków z Catalyst średnia to 12,7 proc., a tylko jeden bank przekraczał średnią z danych Komisji. Podobnie wypadają inne parametry. Udział kredytów zagrożonych w bankach spółdzielczych ogółem to 7,8 proc. (dane KNF), podczas gdy na Catalyst średnia wynosi 8,7 proc. Sytuacja banku zrzeszającego – BPS – jest jeszcze gorsza, bo udział kredytów zagrożonych wynosi 28,3 proc. Obłożenie kredytów zagrożonych to na Catalyst 33,2 proc., a „w KNF" 30,3 proc. – pod tym kątem banki spółdzielcze z Catalyst wypadają lepiej niż ogół, ale trzeba też odnotować, że na Catalyst pokrycie kredytów zagrożonych rezerwami spadło (z 34,3 proc.), a w całym sektorze wzrosło (z 30,1 proc.). Do tego jeszcze KNF zaleciła BPS utworzenie większych odpisów na obligacje Ganta i Trusta (oraz certyfikaty wydawane w zamian za niespłacone w terminie obligacje tej firmy). Zarówno Gant, jak i Trust to deweloperzy, którzy zbankrutowali (Gant w 2014 r.).
Przecena uprawniona
W tej sytuacji nie można się dziwić postawie inwestorów. W większości przypadków banki spółdzielcze emitowały wszak obligacje podporządkowane, a więc w przypadku upadłości lub likwidacji banków spłacane w ostatniej kolejności. Oczywiście upadłości banków czy banków spółdzielczych to wciąż kronikarska rzadkość i przy rozsądnej polityce kredytowej oraz właściwym nadzorze ta statystyka się nie zmieni. Natomiast nie można się dziwić, że inwestorzy domagają się wyższej premii za ryzyko, sądząc, że oprocentowanie zbliżone do obligacji banków komercyjnych jest nieuprawnione. Pisaliśmy o tym w „Parkiecie" już w 2013 r., gdy średnia rentowność obligacji banków spółdzielczych wynosiła 2,7 pkt proc. ponad WIBOR. Obecnie, gdy 6 z 37 notowanych na Catalyst obligacji banków spółdzielczych utrzymuje notowania na poziomie wartości nominalnej (lub wyższej), a średnia rentowność przekracza WIBOR 6M o 5 pkt proc., możemy wreszcie mówić o bardziej racjonalnym podejściu do ryzyka.
Defaulty | Znów rośnie ich liczba
Obliczany przez Obligacje.pl Indeks Defalut Rate wzrósł w II kwartale do 3,4 proc. z 3,1 proc. na koniec marca. Oznacza to, że spośród obligacji zapadających w okresie poprzednich 12 miesięcy emitentci nie wykupili 3,4 proc. z nich (wartościowo). W porównaniu z wcześniejszymi latami indeks utrzymuje się jednak na relatywnie niskim poziomie. W okresie 2013–2015 odsetek niewykupionych w terminie obligacji sięgał 6,7–7,8 proc.