Deweloperzy mieszkaniowi notowani na GPW oraz Catalyst po trzech kwartałach sprzedali łącznie 17,5 tys. lokali (mieszkań, a także lokali użytkowych i garaży), czyli o 15 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku. Jeśli w IV kwartale spółki znajdą nabywców na jeszcze 4 tys. mieszkań, poprawią ubiegłoroczny rekord – wtedy sprzedaż wyniosła 21,2 tys. lokali. Jest to do osiągnięcia, jeśli wziąć pod uwagę cele podane przez niektórych deweloperów. Większość notowanych spółek wykazała po trzech kwartałach solidny, dwucyfrowy wzrost sprzedaży.
Okiem eksperta
Jak szacuje firma analityczna REAS, monitorująca sektor nieruchomości mieszkaniowych, w samym III kwartale w sześciu regionach o największej skali rynku (Warszawa, Kraków, Wrocław, Trójmiasto, Poznań i Łódź) sprzedano ponad 14,1 tys. mieszkań, czyli o 7 proc. więcej niż rok wcześniej.
W III kwartale do sprzedaży deweloperzy wprowadzili 14,2 tys. lokali wobec 17,7 tys. kwartał wcześniej. Tym samym zahamowany został trwający od IV kwartału 2014 r. trend wzrostowy. Według REAS to efekt wyczerpania funduszy na „Mieszkanie dla młodych". Zmniejszenie oferty objęło jednak segment popularny, najmocniej uzależniony od „MdM". Spółki uzupełniły jednak ofertę w segmencie mieszkań o podwyższonym standardzie oraz apartamentów. Na koniec września w ofercie pozostawało 51 tys. lokali – czyli tyle, ile na koniec czerwca.
– Rekordowa sprzedaż w 2016 r. jest efektem równoczesnego wystąpienia wielu czynników wspierających popyt. Po pierwsze, rekordowo niskich stóp procentowych, które z jednej strony sprzyjają zaciąganiu kredytów hipotecznych, a z drugiej pobudzają rynek zakupów inwestycyjnych – mówi Kazimierz Kirejczyk, prezes REAS. – Po drugie, oddziaływania programu „MdM", który osiągnął w 2016 r. swoje maksimum pozytywnego wpływu na popyt. Po trzecie, szerokiej i zróżnicowanej oferty, pozwalającej na wybranie mieszkania dostosowanego do możliwości i preferencji nabywców – co prawda w warunkach nieco rosnących cen, ale przy zachowaniu możliwości niewielkich negocjacji. Wszystko to przy zachowaniu relatywnego komfortu obu stron: nabywcy w większości przypadków czują się chronieni przez ustawę deweloperską, deweloperzy zaś działają w warunkach dość stabilnych kosztów realizacji.
Czego można się spodziewać po przyszłym roku?