Rajd krajowych indeksów z pierwszej połowy roku wyhamował. Jakiego scenariusza spodziewa się pan w kolejnych miesiącach?
Zwyżki na naszym rynku nie są już tak dynamiczne, jak miało to miejsce w pierwszych miesiącach roku, jednak warto zauważyć, że cały czas stosunkowo dobrze radzi sobie indeks WIG20. W ostatnich miesiącach pogłębiła się dysproporcja pomiędzy zachowaniem dużych spółek a resztą rynku. Cały czas utrzymuje się stabilny popyt na czołowe firmy z naszego parkietu, kreowany głównie przez inwestorów zagranicznych. Nie bez znaczenia jest przy tym globalny trend, który w ostatnim czasie premiuje akcje rynków wschodzących. Nie zakładam też, by w kolejnych miesiącach ten układ sił na rynku miał się radykalnie zmienić. Wydaje się, że zainteresowanie dużymi spółkami utrzyma się w kolejnych miesiącach, co powinno wynieść WIG20 na nowe tegoroczne szczyty. Widzę przestrzeń do jednocyfrowej zwyżki indeksu WIG, licząc w procentach, z obecnych poziomów do końca tego roku.
Do tej pory warszawska giełda w dużym stopniu korzystała z dobrych nastrojów panujących na pozostałych giełdach. Czy globalne otoczenie będzie dalej sprzyjać krajowemu rynkowi akcji?
Kluczowe jest utrzymanie się dobrej koniunktury na rynkach wschodzących. Sprzyjać temu będzie bieżące słabsze zachowanie się dolara. Na fali lepszych danych z wielu gospodarek, a przede wszystkim ostatnich bardzo dobrych danych z gospodarki chińskiej, giełdy krajów emerging markets mają potencjał do kontynuacji pozytywnego trendu. O ile kwestia potencjalnych zmian w OFE czy też kredytów walutowych w sektorze bankowym nie uderzą negatywnie w krajowy rynek akcji, o tyle warszawska giełda, będąca częścią tego samego koszyka, będzie w dalszym ciągu wspierana napływami kapitału z zagranicy. Co więcej, dzięki stabilnej sytuacji gospodarczej i politycznej mamy szanse być jednym z wyróżniających się rynków. Z fundamentalnego punktu widzenia pozostajemy atrakcyjnym rykiem dla zagranicznych inwestorów. Wyceny nie są wygórowane, będąc w okolicach 12–13-krotności zysków dla szerokiego rynku. Do tego należy dodać niską inflację i stopy procentowe.
Dodatkową potencjalną szansą dla rynków w średnim terminie jest też planowana reforma podatkowa w Stanach Zjednoczonych. Na razie jest zbyt wiele niewiadomych, by rynki robiły sobie wielkie nadzieje na zapowiadane prowzrostowe rozwiązania dla amerykańskiej gospodarki. Dlatego czynnik ten nie jest w dużym stopniu uwzględniony w bieżących cenach akcji, co może stanowić dodatkowy impuls wzrostowy dla rynków akcji na przełomie 2017 i 2018 roku, gdyby okazało się, że reforma wejdzie w życie w roku przyszłym.