Przygotowujecie grunt pod emisję obligacji przez spółkę Cordia Polska, takie plany były cztery lata temu, ale ostatecznie to Cordia International pozyskała na Węgrzech w latach 2019–2020 równowartość 1 mld zł. Skąd pomysł, by spróbować wejść na rynek kapitałowy w Polsce?
Plany emisji w Polsce mają związek z długofalową strategią całej grupy, która powstała na Węgrzech i obecnie działa też w Polsce, Rumunii, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Niemczech. Polska ma już udział w sprzedaży mieszkań w grupie rzędu 40–50 proc. i taki poziom będzie utrzymywany. To dla nas strategiczny rynek i uważamy, że sprzedaż rzędu 1 tys. mieszkań rocznie jest tu do uzyskania.
Nad Wisłą jesteśmy obecni od 2014 r., sukcesywnie rozwijamy potencjał, początkowo w ramach joint venture, potem budując na własny rachunek, a w zeszłym roku przejęliśmy Polnord. Mamy teraz pokaźny bank ziemi, a efekty zwiększenia skali będą widoczne w wynikach finansowych za dwa, trzy lata, kiedy będziemy oddawać mieszkania.
Dotychczas rozwijaliśmy polski biznes w oparciu o finansowanie z węgierskiej spółki matki, dążymy do tego, by docelowo Cordia Polska finansowała działalność z kapitału pozyskiwanego na lokalnym rynku i jej obligacje były notowane na Catalyst – czyli po prostu była jednym z liczących się tutejszych graczy. Ponieważ ta spółka jest relatywnie młoda i dopiero buduje track record, gwarantem naszej pierwszej emisji będzie spółka matka.
Pracujemy nad skonsolidowaniem wszystkich naszych polskich projektów pod dachem Cordii Polska i podwyższenie kapitału własnego do 400–500 mln zł. Mamy nadzieję, że taki podmiot będzie wiarygodny dla polskich inwestorów i będzie w stanie wyemitować obligacje samodzielnie.