Od początku roku do końca listopada Ministerstwo Finansów sprzedało obligacje detaliczne o wartości 6,17 mld zł, w porównaniu z 4,63 mld zł w całym ub.r. To oznacza, że w tym roku popyt na te papiery ustanowi nowy rekord. Dotychczasowy padł w 2008 r., gdy sprzedaż obligacji oszczędnościowych wyniosła 6,18 mld zł. To o tyle ciekawe, że wtedy skokowy wzrost zainteresowania bezpiecznymi obligacjami był wynikiem załamania na rynku akcji. Dziś to zainteresowanie jest rekordowe pomimo hossy na giełdzie.
MF lepsze od banku
– Przyczyna dużego popytu na obligacje detaliczne jest jasna: oszczędzanie w bankach stało się mało opłacalne. Stopy procentowe są niskie, a inflacja przyspiesza. Dopóty, dopóki utrzymywała się deflacja, lokaty w bankach nawet przy niskim oprocentowaniu miały sens. Od kiedy wróciła inflacja, gospodarstwa domowe poszukują bardziej atrakcyjnych form oszczędzania – tłumaczy Monika Kurtek, główna ekonomistka Banku Pocztowego.
Z danych NBP wynika, że przeciętne oprocentowanie depozytów bieżących gospodarstw domowych w bankach wynosi obecnie 0,5 proc. Lokaty o terminach zapadalności do dwóch lat włącznie oprocentowane są średnio na 1,5 proc., zaś o terminach zapadalności powyżej 2 lat na 2,3 proc.
Obligacje detaliczne Skarbu Państwa oferuje wyłącznie PKO BP. W tym banku oprocentowanie lokat jest nawet niższe niż średnio na rynku – zwłaszcza otwieranych w placówkach. To może być dodatkowy czynnik windujący popyt na obligacje skarbowe.