"Lepsze dane z USA poprawiły nastroje wokół naszej waluty. W efekcie w ciągu godziny złoty dość szybko odrobił wcześniejsze straty - euro spadło w okolice 4,11 zł, a dolar potaniał do 2,87 zł. Jednak później rynek powrócił w okolice 4,1250 zł za euro i blisko 2,90 zł za dolara" - poinformował analityk Domu Maklerskiego BOŚ Marek Rogalski.
Zdaniem Rogalskiego sytuacja na rynku walutowym nie jest ustabilizowana i ten stan może się utrzymać na początku przyszłego tygodnia.
"Na krajowym rynku mamy huśtawkę, która najpewniej utrzyma się w pierwszej połowie przyszłego tygodnia. Z danych makroekonomicznych warto będzie zwrócić uwagę na czerwcowy bilans C/A we wtorek i inflację CPI, oraz podaż pieniądza M3 w czwartek" - ocenił Rogalski.
Dziś amerykański rząd podał dane nt. rynku pracy.
"Reakcja na piątkowe dane Departamentu Pracy USA była dość gwałtowna. Dolar wpierw stracił na wartości aby później zacząć gwałtownie zyskiwać" - zaznaczył Rogalski.